Chris_11, przycisnąłeś mnie ;-)

W miejscu w którym siedziałem, nie był zbyt wielu gości, więc rozmawiając ze stewardesą wyszło, że kapitan jest pasjonatem fotografii, wyszedł na przerwę pogadaliśmy i zaprosił mnie na małe szkolenie. Że robiłem kiedyś kurs szybowcowy, to chętnie przegadałem tam z dobrą godzinę i przy okazji zrobiłem parę kadrów. Słowem, żadna tajemnica. ;-)
Na pewno w rejsówce łatwiej o taki kontakt niż w charterze.