Selena to co mówisz zaczyna do mnie docieraćniestety jednocześnie trochę mnie to boli bo bardziej użyteczne wydawało mi się to w Sony - jeśli bez lampy czas był zbyt długi żeby zrobić zdjęcie bez poruszenia to włączałem od biedy lampę i wtedy czas mi się skracał w związku z czym od razu było łatwiej zrobić zdjęcie nieporuszone.
W alfie było tak, że w zależności od tego czy lampę miałem otwartą czy zamkniętą to aparat a trybie Av (tak zwanym po prostu A, z predefiniowanym ISO 400 i przesłoną F8) dobierał sobie czas naświetlania sam - nie było tak jak w Canonie, że albo 1/200 albo tak samo jak bez lampy.
Przykładowo i całkowicie z głowy, więc realne czasy mogą się różnić, ale generalnie chodzi o różnicę w czasie naświetlania:
1). zdjęcie z lampą w trybie Av, F8, ISO 400 - aparat oblicza sobie czas na 1/60
2). zdjęcie bez lampy w trybie Av, F8, ISO 400 - aprat oblicza sobie czas na 1/4
W obu wypadkach mam ustawiony odczyt ekspozycji z całej matrycy, w obu wypadkach EV 0 i ostrzę na dokładnie ten sam punkt przy takim samym oświetleniu.
Siła błysku była ustawiona na 0, czyli po środku.
Sebcio80 rozumiem Twój punkt widzenia całkowicie. Pytanie tylko dlaczego w Sony było to inaczej... przyzwyczaiłem się po prostu, że włączając lampę mogę skrócić czas naświetlania a w tej chwili na Canonie mam problem, żeby zrobić nieporuszone zdjęcie wieczorem w pokoju (nawet z lampą). Chyba, że ustawię ISO 1600 tyle, że wtedy szum wychodzi...
Dziwi mnie, że nawet kompakty działają na tej zasadzie, że po doświetleniu lampą skracają czas naświetlania. Chyba pozostaje mi jedynie pogodzić się z faktem dokonanym.
A tak offtopowo: czy wam w 400d też zdaje się, że zdjęcia wyświetlane na LCD są cieplejsze niż na ekranie komputera? Na LCD zawsze wydają mi się za ciepłe i że przy oświetleniu żarówkowym jest kiepsko wycelowany WB. Na komputerze w większości wypadków jest ok, poza tym światłem żarowym, które jednak zazwyczaj wydaje mi się wychodzić za ciepłe - to jednak pytanie offtopowe, więc prosiłbym o ewentualną msg na prv.