Nie napisałem tego, żeby "komuś dojechać". Bo i po co. Część komentujących robi sobie z Ciebie najzwyklejsze jaja (co jest wynikiem, za kogo sam się uważasz...), a Ty odbierasz to całkowicie poważnie i dodatkowo próbujesz wysnuć daleko idące wnioski.
A propo.
Ok. Wracaj Panie "Tomaszewski", lecz to że niektórzy uważają, że najlepiej wychodzi, nie znaczy, że tak jest. Jeśli komentujący ogranicza się do lakonicznego stwierdzenia "super", "ekstra", "fajne" bez uzasadnienia, taki koment nie ma znaczenia i niczym się nie różni od komentów typu "do ****", "kiepsko", "słabizna", "tandeta".Czas powrócić do mojej najlepszej według was dziedziny - reportażu.
Od jakichś kilku czy kilkunastu setów Twoja "reporterka" to wąskie kadry, którą "kawałkujesz" reportaż. Zawsze sądziłem, że szerokość pozwala na pełniejsze ujęcie tego, co się dzieje w kadrze. I to jest trudniejsze, a nie pójście na "wąską" łatwiznę (takich klatki można robić setkami, lecz 99% będzie tylko dobra, ale bez "awensome"). Nie wydaje mi się, żeby którykolwiek kadr z Twoich ostatnich "reportaży" ukazywał pełnię wydarzenia. Wydarzenia, do którego podpis nie jest potrzebny. Gówno mnie obchodzi, że to jakaś "Gala finałowa Art&Fashion Festival", skoro Ty to pokazujesz, jak jakąś supermarketową promocję, gdzie ludzie tylko stoją, biją gwoździe, strzelają karpia.
Jakieś zabawy z bokehem (i planami), skupienie na cząstkowych - raczej niekoniecznie ważnych elementach wydarzenia (lanie wody z dzbanka, przybijanie gwoździa?), brak dynamizmu w kadrach, marazm i brak życia w ogóle, brzydki postporcess, ciągłe żale, tłumaczenia, przytyki i utyskiwania, robienie z siebie ofiary i autorytetu zarazem. To szczeniackie i niereporterskie. Summa summarum na te 2900 postów fotograficzne "awensome" można policzyć na palcach (raczej chodzi o kadry, nie sety).