Przykro mi, ale jakoś nie trafia do mnie twoja ideologia, więc nie odgadnę gdzie przestałem robić zdjęcia. Jeżeli już miałbym zgadywać, to biorąc pod uwagę trend mojego rozwoju (jakaśtam krzywa pnąca się mocno w górę przez pierwsze pół roku od dostania pierwszej lustrzanki (ogarnięcie spraw technicznych związanych z aparatem) i zatrzymana na pewnej wartości granicznej, wahająca się to w górę to w dół od tego poziomu w zależności od wielu czynników (a bo to się czasami uda coś ustrzelić), ale jednak z trendem do minimalnego rośnięcia (szkolenie się w PSie, powolne kształcenie się spostrzegawczości błędów jeszcze przed zrobieniem zdjęcia i inne takie)) i lekko go uśredniając, to albo w ogóle nie zacząłem robić zdjęć, albo cały czas je robię. No nie ma bata, nie wychodzi mi inaczej.
Wyśpij się, ja też idę. Jutro będzie nowy dzień.
Dziękuję, dobranoc.