Szkodzi rozładowywanie nadmiernym prądem, a nie małym.
Rozwiązanie z przetwornicą jest pod względem bilansu energetycznego wręcz tragiczne. Pomijam już kwestię sprawności samej przetwornicy, ale do tego dochodzi kwestia ciągłej pracy przetwornicy, podczas gdy aparat pracuje tylko przez krótką chwilę. Po za momentem robienia zdjęcia pobór prądu jest znikomy, chyba że ktoś kadruje LV.
Optymalnym moim zdaniem, jest zaproponowany już układ z wykorzystaniem koszyka na baterie do gripa z akumulatorem żelowym uzupełniony o stabilizator 9V. Akumulator od skutera raczej odpada, bo jest w nim płynny elektrolit (kwas!) a w terenie nie trudno o jego przewrócenie. Stwarza to oczywiście niebezpieczeństwo wylania, nawet w przypadku tzw. bezobsługowych. Żelowe, używane np. w UPSach, centralkach alarmowych czy telefonicznych są całkowicie hermetyczne. Nie maja co prawda one takiej wydajności prądowej co zwykłe kwasowe, ale w tym przypadku nie jest to ważne (chyba że będziemy się jeszcze np. dogrzewać jakąś grzałeczką).
Co do stabilizatora to wystarczy najzwyklejszy stabilizator liniowy 7809 plus dwa kondensatory. Daje on nam do 1A prądu, co powinno w zupełności wystarczyć. Nie powinien się grzać zbytnio, gdyż różnica napięć to jedynie 3V. Minimalna różnica napięć dla standartowego wykonania 7809 to około 1.2V czyli układ powinien pracować nawet na wyładowanym do 10.8V akumulatorze. A do tego jeszcze kosztuje to 2pln i można zmieścić w kapslu od piwa

Dla ambitniejszych: przetwornica DC-DC, droższa, ale bardziej sprawna i oszczędniejsza.
W kwestii prowadzenia kabelka, to u mnie w gripie (do 5D chyba też) jest taka specjalny zaślepiony gumą przepust właśnie na kabel zasilający.
Kończąc przydługie moje zanudzanie: zakładając że grip już jest to koszt akumulatora żelowego 12V 9Ah z kablem, stabilizatorem i jakąś obudową nie przekroczy 100pln.