Problem z moim obiektywem bardziej polega na tym że to straszne mydło i aberracjaZamieszczone przez pazurek
![]()
Hehe no to przebiorę się za lisa i będę ci zwierzynę wypłaszałZamieszczone przez pazurek
![]()
Problem z moim obiektywem bardziej polega na tym że to straszne mydło i aberracjaZamieszczone przez pazurek
![]()
Hehe no to przebiorę się za lisa i będę ci zwierzynę wypłaszałZamieszczone przez pazurek
![]()
Też bym się jako Krakus chętnie przyłączył ale póki co największe tele jakie mam to 55mm kita...A nie przewiduję finansowych zastrzyków w bliskiej przyszłości (pewnie i tak bym kupił lampę) więc jeszcze na tele będę musiał poczekać. Ale może z racji mojego innego hobby (myślistwo) udało by się kiedyś wspólnie wybrać do mojego łowiska?
Puszka, kilka słoików i może szczypta talentu?
I bylyby zdjecia robione za zycia zwierzaka i posmiertne. :sad:Zamieszczone przez Grzdyll
EOS 300v + BP, EOS 350d, EFs 18-55 3.5-5.6 II, EF 28-90 4-5.6 II, EF 75-300 4-5.6 III, EF 50mm 1.8 II, EF 85mm 1.8, Auto Revuenon 135 2.8, Pentacon 200 4, 430EX + rożny osprzęt; FED 5B; LOMO LK-A; Lubitel 166B; Minolta AF Big-Finder; Umax AstraCam 1000
Ech, no kitem to bys mogl tylko posmiertne z bliska robic(a moze
)
A ja rozszyfrowałem Grzdylla on po prostu chce mieć naganiaczy za freemy mu znajdziemy zwierzynę a on sobie upoluje i zabierze do domu co najwyżej pozwoli nam zrobić zdjęcie z „bliska”
![]()
No i przejrzeliście moje niecne zamiaryZamieszczone przez maro25
Ostatecznie możemy się umówić - najpierw strzela aparat, potem dubeltówka
![]()
A na poważnie - statystycznie większa szansa zrobić zdjecie jakiegoś dzikiego zwierzaka przy okazji polowania (albo nawet zwykłego spaceru po łowisku) niż siedząc w domu przed monitorem... Choć i tak rzecz jasna najlepsze rezultaty można osiągnąc przy znacznie większym nakładzie pracy i czasu - ukrycia, maskowanie, nęciska etc. i czatowanie tam godzinami z aparatem gotowym do pracy. Tylko mi na to póki co i czasu i determinacji brak... 8)
Puszka, kilka słoików i może szczypta talentu?
To fakt czasem może się udać zrobić jakąś dobra fotkę idąc za myśliwym, na pewno lepsze to niż siedzenie przed monitorem.
Tak czy inaczej nie bylbym w stanie przygladac sie z boku jak strzelasz do zwierzaka ktoremu przed chwila robilem zdjecia.
No to chyba muszę zebrać na tele i wtedy będziemy w dwójkę strzelać migawką... Wtedy będzie i wilk syty i... zając cały ;-)
Puszka, kilka słoików i może szczypta talentu?
Oooo...tak...Zamieszczone przez maro25
Kiedys pojechalem tez z amatorem strzelania do zwierzatek.
Doszlismy na skraj lasu,weszlismy na ambone,zastyglismy w bezruchu aby
nie skrzypic sniegiem pod nogami i pozostalo czekac...
Czekalismy i nic,pierwsza godzina,druga,zimno...pol flaszki,druga polowa...az tu nagle...z krzakow na granicy pola wybiegl...pies...Eeee,pies...zmartwiony przelaczylem aparat na "L" co by nie tracic amperow...Kumpel do mnie;
Pies,ale to nie jest zwyczajny pies.To jest pies co klusuje.Nalezy go odstrzelic!...Jak,to?Tak zwyczajnie?...Ano zwyczajnie,rob stary zdjecia na pamiatke!...Jak powiedzial,tak przymierzyl jednorurke bez papierow do oka i wypalil...Pies padl na srodku pola bez oznak zycia,a wokol zaczela tworzyc sie duza czerwona plama,niezbyt fotogeniczna w bialym krajobrazie...Czekaj!Jest drugi!...Nie!To cos wiekszego!...Uwazaj!...Ja juz wiedzialem,ze nie bede tego fotografowal,ale kumpel z zacieciem znow sie przylozyl do strzalu i juz mial pociagnac za cyngie,kiedy to cos duzego,a przynajmniej wiekszego od pierwszego "trofeum" zawolalo:...Rany Boskie!Moj pies!...
Tym wiekszym zwierzem okazal sie lesniczy,a ofiara - jak latwo sie domyslec
jego pies...
Tak skonczyla sie moja pierwsza i ostatnia przygoda z polowaniem...
Darz bor!
Ostatnio edytowane przez Scaramanga ; 28-09-2005 o 21:08
Latwiej kijek pocieniasic niz go potem pogrubasic...