Cytat Zamieszczone przez Grzdyll
Niestety wśród ludzi pokutuje pewny sposób widzenia przyrody, w którym główną rolę odgrywają emocje kształtujące się pod wpływem naszej oceny estetycznej. Tak więc sarenka jest "słodziutka", kotek "milutki" i myśl o tym że ktoś je chce skrzywdzić od razu budzi sprzeciw. Ale jak już spytać o szczura, karalucha, pająka to zwykle usłyszymy co innego... Tymczasem przyroda nie rozróżnia estetycznych walorów gatunków, każdy ma swoją niszę ekologiczną kształtującą się pod wpływem aktualnych warunków srodowiska oraz sąsiedztwa innych organizmów. I każdy ma tu swoje miejsce.
I ja sie z tym zasadniczo zgadzam.
Saren nie lubie (poza ogladaniem) bo mi smierdza.
Kotow tez ni elubie - nie wiem dlaczego.
Szczurow i kalaruchow w domu nie lubie, na wolnosci sa ok.
Pajaki lubie i te domowe i te 'nadworne'.

Cytat Zamieszczone przez Grzdyll
Oczywistą prawdą jest, że słowo "szkodnik" jest subiektywne, ale nie nalezy się go ustrzegać. Jest subiektywne z naszego, ludzkiego punktu widzenia. Tak naprawdę największym szkodnikiem obiektywnym dla przyrody jest sam Homo sapiens.
Tez sie z tym zgadzam


Cytat Zamieszczone przez Grzdyll
Ale nie pozostaje nic innego jak pogodzić się ze swiatem który zmieniliśmy na naszą modłę, trzeba starać się jedynie w oparciu o rzetelną wiedzę tak na niego wpływać by w możliwy sposób pomagać w utrzymaniu bioróżnorodności oraz naturalnych mechanizmów regulujących stan liczebny populacji przy zachowaniu pewnej równowagi. Z tego natomiast punktu widzenia wolnożyjące (niech będzie tak skoro "zdziczałe" tak Was w oczy kłuje) gatunki takie jak kot czy pies są dla tej równowagi bardzo szkodliwe.
Slowo 'trzeba' i to co za nim znaczeniowo 'idzie' w kontekscie przez Ciebie przytoczonym to tez wysyml ludzkiej kultury, a nie zobiektywizowane prawa przyrody. Wcale nie trzeba, ale mozna. W kregu kultury euroamerykanskiej zaakceptowano kiedys pomysl na istnienie czegos takiego, jak prawa czlowieka. Wielu natomiast kulturom spolecznosci ludzkich odpowiednik 'praw czlowieka' nie jest znany.


Cytat Zamieszczone przez Grzdyll
do Twojego psa na spacerze oczywiście nikt nie ma prawa strzelać bezkarnie. Oczywiście do czasu, gdy pozwolisz mu biegać po lesie - najwidoczniej nie wiesz, że w Polsce obowiązuje zakaz puszczania psów luzem w lasach. Nieznajomość obowiązującego prawa nie jest jednak wytłumaczeniem dla jego nie przestrzegania i zapewniam że panowie ze Straży Leśnej są w takich sytuacjach dość niemili :-?
Zgada sie. ja swiadomie ten zakaz lamie, ale tez zgadzam sie swiadomie na poniesienie konsekwencji lamania dokladnie tego zakazu (tym bardziej, ze nie jest to pies polujacy, tylko pasterski, jest posluszy i zakrez 'luzu' sam mu wyznaczam). BTW i OT - z opowiesci kolegi, ktory ze swoim znajomym wybral sie do lasu. Kolego z 90 iles tam kilkogramowym mastiffem, a 2 chlopak z mlodym jamnikiem. Straznicy wlascicielowi jaminka nalozyli jakis mandat chyba, a do kolegi z mastiffem nie podeszli. Kolega odmowil zblizenia sie do straznikow, a oni sami jakos do niego sie nie kwapili podejsc (mastiff raz zawarczal i krazyl wokol wlasciciela).

A swoja droga przydalyby sie w Polsce praki czy nawet wydzielone fragmenty lasow z przeznaczeniem do 'wybiegiwania' sie psow. Rozwiazanie to w swiecie cywilizowanym jest znane.