Kwestie moralnosci na wojnie, to temat szeroki i długi jak Wołga. Obejrzałem cały film. To, ze strzelano do grupy rebeliantów to jedno, ale to że strzelano do rannego, który konał, a dwóch innych probowało mu pomóc, to wg mnie nie podlega dyskusji. Sytuacja byla jasna jak slonce, potencjalne zagrożenie zostało wyeliminowane, nie trzeba było nikogo dobijac.