Ja mam zasade, ze sprzet zawsze owiniety na rece, rzadziej "dynda" na szyji. W dodaktu nigdy nie zostawiam go w samochodzie, idzie ze mna nawet do piekarni po chleb jak musimy .
W mieszkaniu jak to w mieszkaniu - moze sie nie udac tak schowac zeby zlodziej nie znalazl. A wiadomo, ze laptopy, aparaty, bizuteria pojda w 1. kolejnosci bo sie mieszcza do toreb. Gorzej 46 cali wyniesc .
Odpukac, nic sie nie stalo.

No i pociagowe spiochy musza uwazac. Tam sie dzieja cuda.