Wracjac do ubezpieczenia sprzetu w naszym kraju...
Moj kumpel mial samochod i radio SONY, ktore mialo wykupione ubezpieczenie. Zwrot kosztow naprawy zbitej szyby i radia. Pieknie opisane. w koncu mu walneli szybe i ukradli radio. Poszedl bidak do PZU, okazal ubezpieczenie, a tam (o dziwo) pani nie przejeta powiedziala:
"prosze przyniesc rachunek za naprawe i radyjko, a my Panu oddamy pieniazki".
Uczciwy koles jak mu powiedziano, tak uczynil. Tylko jak przyszedl z papierkami, to Pani wyznala, ze:
"szybka i naprawa w naszym cenniku kosztuje o polowe mniej, a radyjko juz stracilo na wartosci i rowniez polowa pieniazkow"
Taki kraj. A ci, co wiedza jak to nieuczciwie robic, sami sobie wala radia z samochodow, samochody i inne takie i maja z tego podwojne zyski. My zas musimy na nich zarobic
Domyslam sie, ze z ubezpieczeniem sprzetu foto jest podobnie. Kto bardziej cwany, ten sprzeda go kumplowi a z Warty dostanie jeszcze kaske. Wiekszosc uczciwych jednak, jak pojdzie po odszkodowanie uslyszy: "polroczny Canon 1D - wartosc wyceniona przez nas 500 pln. Dziekujemy zapraszamy do korzystania z naszych uslug.