Sergiusz, jak szczerość to szczerość:

ja może jestem amator jeśli chodzi o fotografię, ale tak się składa że ładnych parę lat byłem dziennikarzem i współpracowałem z bardzo dobrymi fotografami prasowymi. Wiem doskonale, że "reporterka" to zupełnie inna fotografia, niż inne, bardziej artystyczne gatunki.

I przy wszystkich tych zastrzeżeniach muszę powiedzieć, że to, co zaprezentowałeś nie jest wybitne. Sorry, ale takie zdjęcia _naprawdę_ zrobiłby pierwszy lepszy amator wyposażony w przeciętny kompakt - jeśli tylko byłby akurat na miejscu i daliby mu pstrykać.

W dodatku tabloidowe szparowanie uniemożliwia nawet ocenę kompozycji kadru etc.

I nie chodzi o to, że ktoś Cię krytykuje - ale prezentując takie zdjęcia i jednocześnie ostro (i złośliwie) krytykując tamtego chłopaka wystawiasz ocenę raczej sobie, niż jemu.

I błagam - nie argumentuj że "sprzedano pół miliona egzemplarzy" - bo co to za argument? Mało razy ma okładkach SE czy Faktu były zdjęcia zrobione przypadkiem, telefonem komórkowym, jeśli tylko redakcja uznała, że są akurat wystarczająco "szokujące" etc.? (No właśnie, różne sutki Dody i ofiary wypadków, albo znany polityk na czworakach pstryknięty komórką przez przypadkowego przechodnia)...