Witajcie!

Kilka tygodni temu kupiłem G11. Chciałem jeszcze przed urlopem pobawić się, nauczyć.
Teraz - po powrocie z fajnego wyjazdu na Cypr - chciałbym się podzielić z Wami kilkoma spostrzeżeniami.

1. Zrobiłem kilka zdjęć tych samych motywów (plaża, widoki z balkonu) Canonem EOS 50 D z obiektywem 24-70 2.8 L, czyli w sumie niezłym zestawem oraz tym nowym G11. Przy przeglądaniu zdjęć w domu, na dosyć dużym monitorze - NIE widać różnicy między zdjęciami. Dopiero po spooorym powiększeniu widać, że bardzo odległa palma na zdjęciu EOS ma jeszcze rozpoznawalne liście a w G11 - jest to już nieco nieostra, zielona plama. Jest to wynikiem różnicy 15 megapiksli do 10 Mega.

2. Bawiłem się fotografowaniem wewnątrz tamtejszych kościołów. Zdjęcia wychodzą bardzo dobrze. BEZ lampy! Wystarczy oprzeć aparat o ławkę i zrobić kilka zdjęć polichromii. Stabilizator obrazu pracuje bardzo wydajnie.
Używałem przeważnie ISO 100.

3. Robiłem zdjęcia rozległych katakomb pod ziemią, grobów, grot. Przy większych rozmiarach tych pomieszczeń - wbudowana lampka błyskowa była nieco słaba przy ISO 100. Wystarczyło jednak przekręcić pokrętło na ISO 400 i już było dobrze. W jednym wypadku zmieniłem ustawienie lampy z 0 na +1 EV i dała więcej światła. Oglądane na ekranie - zdjęcia są niezłe, nie widać szumów.

4. Zrobiłem również kilka zdjęć ryb przez szybę w akwarium. Bez lampy. Wyszły ostro i ładnie. Na dwóch - ryby była za szybka i się nieco rozmyła. Tam jednak, gdy zatrzymała się przed (przytkniętym do szyby) obiektywem - wyszło wszysko dobrze.

Tak więc - jest ten aparat niezłą alternatywą dla ważącego 2 kilogramy EOS 50 D ze sporym obiektywem. Do średnich powiększeń - nie widać różnic.
Robi solidne, dobre zdjęcia i jest niezwykle przyjemny w użyciu.


Wasz


Markeos