Mam od 18 lat EOS-a 650 i jakoś się nie zdecydowałem zmieniać go na nic nowszego:grin: .

Odkąd spece od marketingu wyparli inżynierów z roli decydujących o tym, czym aparat ma dysponować, każde unowocześnienie jest okupione upośledzeniem jakiejś funkcji bardzo dobrze realizowanej przez poprzedni model .

Dla mnie w EOS-ie 650 trzy rzeczy są decydujące: wymienna matówka i wielkość oraz jakość obrazu w celowniku. Matówka nie dlatego wymienna, że można ją zamienić na inną, ale że można ją zamienić bez serwisu na nową, jeśli się ją uszkodzi (tak mi się kiedyś przytrafiło) i można ją wyjąć w celu bezpiecznego wyczyszczenia, czego nie da się tak łatwo przeprowadzić z matówką zabudowaną na stałe. W ogóle dewiza: żadnego aparatu bez wymiennych matówek dokładnie mi się w życiu sprawdza, bo moją drugą platformą analogową jest klasyczny sprzęt Olympusa (OM-1n, OM-2n, OM-2S, OM-4)

Celownik 650-tki to klasa sama w sobie mimo braku drabinki pomiarowej. Przez te 18 lat stwierdziłem, że z manualnych ustawień korzystałem tylko kilka razy, głównie na statywie, a dokonywałem przeważnie pomiaru selektywnego w automatyce i następnie tę wartość nastawiałem w manualu. W ogóle dostępność pomiaru selektywnego w każdym momencie oraz korekcja symulacji wartości przysłony w trakcie wciśnięcia przycisku podglądu GO ( i możliwość prawidłowej ekspozycji z tym wciśniętym przciskiem) są olbrzymimi zaletami Canonów EOS.

Jednopunktowy AF nie jest rzeczą złą. Ogólnie wysoko oceniam szybkość i dokładność AF w EOS-ie 650 oraz to, że pomiar ekspozycji nie jest ściśle związany z punktem nastawienia na ostrość, przez co można niezależnie złapać ostrość na jeden punkt, światło zmierzyć na inny (np. selektywnie), przekadrować jak się chce i mieć i ostrość, i ekspozycję pod zamówienie.
Bardzo czesto dokonuję ręcznego nastawiania na ostrość, a wielopunktowy AF kompletnie mi nie odpowiada- nie lubię, jak aparat za bardzo sam się rządzi. Odkąd aparat nastawił mi ostrość na kamienicę 25 m za parą młodych łapiąc ostrość pomiędzy ich łokciami sceptycznie podchodzę do wielopunktowego pomiaru, skoro już jednopunktowy potrafi wyczyniać takie rzeczy . Zresztą wielopunktowy pomiar często łapie nie to, co by się chciało, albo nastawienie właściwego punktu ostrzenia trwa zbyt długo, albo w ogóle nie ma takiego czujnika, który łapal by ostrość tam gdzie ja chcę, więc ten temat sobie darowałem.

Jest jeszcze jedna rzecz w tym modelu nie do przecenienia: zupełnie oddzielny wyłącznik główny, łatwo dostępny i wygodny w użyciu.

Ostatnio kupiłem akumulator 2CR5 aby zastąpić stosunkowo drogie jeszcze baterie, i co się okazało: aparat na tym zasilaniu działa, jednakże blokuje się po podpięciu wężyka spustowego. Tak samo blokuje się po założeniu adaptera do systemu OM z mikrochipem . Blokada nie występuje z normalnymi bateriami!