Dla zainteresowanych moja zagadka z pixelami się rozwiązała. Pisałem o braku światła na zdjęciach z lamp odpalanych fotocelami przy wiodącej 430 EXII wyzwalanej za pomocą pixeli właśnie.
Dzięki jednemu z kolegów tu na forum (pisał w wątku o wyzwalaniu bezprzewodowym chyba) i podobnym temacie na forum żółtych wziąłem pod uwagę hipotezę, że mimo ustawienia speedlighta w tryb manualny ona jednak wyzwala jakieś przedbłyski. I faktycznie - wystarczy do odbiornika włożyć inna lampę, która nie ma canonowych pinów E-TTL, lub po prostu zakleić czymś inne oprócz środkowego i masy piny w stopce odbiornika pixela i wszytsko działa!
To że odpalał softbox może świadczyć o tym, że jest tam jakiś filtr czułości wbudowany lub opóźnieni czasowe, które w teorii powinno (bo w praktyce czasem gubię błyski, a to by świadczyło o prymitywności i nie całkowitej skuteczności takiego rozwiązania) ignorować przedbłyski pomiarowe.
Najdziwniejsze jest to, że tych przedbłysków z całą pewnością nie ma kiedy lampa jest osadzona w stopce aparatu. Wtedy przełączona na manual na pewno wysyła tylko jeden, ponieważ obie pozostałe lampy na fotocelach jak i softbox odpalają równiutko i widać to na zdjęciu.
Dodam jeszcze tyle, że dzięki uprzejmości biegłego w elektronice kolegi mam celkę z przełącznikiem na zliczanie błysków, działającą tak że albo odpala na 1szy albo na drugi błysk i ona nie załatwia sprawy. Świadczyć to może o tym że te niezidentyfikowane błyski kiedy lampa siedzi na odbiorniku pixel knighta albo są jakieś dziwnej mocy albo ich ilość jest większa niż dwa. Podłączę to w wolnej chwili do układu zliczającego i spróbuję sprawdzić. Może się komuś przyda.