Nie do końca jest z tym "zwracaniem się bezpośrednio". Dużo zależy od par, ale wg mnie najoptymalniejsze rozwiązanie to takie, gdy fotografujący jest także składającym fotoalbum/fotoksiążkę (dotyczy to także wyboru zdjęć) - fotografując, już się myśli o albumie (Ascough fotografuje z myślą o kompozycji albumu, jak twierdzi, "nie po to, by sprzedawać dodatkowe zdjęcia po imprezie", album to główny efekt jego pracy). Ten samże Ascough nie daje wglądu w projekt. Jak dla mnie to radykalne podejście (bądź co bądź Jeff to super hight end weddingu). Jego pary otrzymują albumy (fotoalbum - skoro jest w twardej oprawie) w ciągu 6 tygodni po ślubie - nie muszą go odwiedzać, wybierać zdjęć. "To najczęściej zajęci ludzi, którzy doceniają takie bezproblemowe podejście" - uważa mniej więcej tak. Wychodzi również z założenia, że to on wybiera zdjecia do albumu, bo woli pokazywać album z wyborem tylko tych najlepszych fotografii.
Ale wracając do "zwracania się bezpośrednio". Nie spotkałem jeszcze takiej pary, która by się zwróciła do firmy i zrezygnowała z fotoalbumu, który im oferuję. Wychodzę z założenia, żeby podejść do tego "bezproblemowo" - sfotografować, złożyć, wydrukować oddać. Nie dać szansy parze młodej, żeby zostawili fotoalbum na później, bo sami zrobią sobie (zdjęcia wędrują do szuflady, odkurzane raz na rok) lub zrezygnowali z fotoalbumu (który świadczy o naszej pracy i stricte jest najważniejszym "produktem finalnym").
Poza tym, nie widziałem jeszcze składu fotoalbumu, który by mi się podobał - gros projektów to jakieś hocki klocki z przezroczystością i oczywiście wszędobylskim cieniem (ramek, fotografii), pomijam hardcore serduszkowo-gołąbkowo-obrączkowy.
Ciekawe, ile par tak robi? Na pewno potencjalnie są to pary, które nie otrzymały fotoalbumu od fotografa, tylko sam reportaż. Kwestia tylko, jaki to odsetek, może promil. Lepiej nie dopuszczać sytuacji "zrób to sam"...kompletna paranoja [...] jak fotograf moze wspolpracowac z firma, ktora po tej samej cenie sprzeda album Parze mlodej gdyby zwrocili sie do nich bezposrednio. Doprowadza to do patologii gdzie fotograf musi ukrywac skad bierze albumy z obawy o utrate zysku...
Do takich sytuacji dochodzi najczęściej wtedy, gdy w "pakiecie" fotoalbum jest opcją dodatkową. Ale nawet jeśli. Pary młode mają wtedy wybór (który to umożliwiliśmy). Pokazuje się przykładowy fotoalbum, wzornik okładek i opraw, układy i wyjaśnia, ile kosztuje złożenie rozkładówki. I wybierają: my - firma (tylko skąd mają wiedzieć, ile liczą sobie firmy...).Doprowadza to do patologii gdzie fotograf musi ukrywac skad bierze albumy z obawy o utrate zysku...
KD albumy miały wprowadzić też ofertę dla klienta indywidualnego, ale realizowaną również przez fotografów i zakłady fotograficzne.