Shadow,Tak. Zwykły żyroskop na sprężynkach.Jakiś żyroskop czy co ?
Shadow,Tak. Zwykły żyroskop na sprężynkach.Jakiś żyroskop czy co ?
//mj
O to chodzi o co muflonowi - przyjemnosc.Zamieszczone przez Czacha
Jak zdjecie mi sie nie podoba to nie mam przyjemnosci z tego ze je zrobilem.
A im lepsza jakosc tym bardziej mi sie podoba, tym wieksza przyjemnosc ze zrobienia takiego zdjecia.
Dlatego jakosc sie liczy - by miec przyjemnosc :P
Musisz Vitez uwazac troszke - kiedy kupisz komplet najlepszych eLek to przyjemnosć z focenia Cie po prostu zabije.Zamieszczone przez Vitez
![]()
Eh, na filozoficzne tematy schodzicie... Jeden woli FTM a inny lubi delikatna pieszczote dloni przez obracajacy sie pierscien ostrosci. Nie ma w tym nic dziwnego, podobnie jak w tym, ze jeden woli IS a drugi f/2.8 - i trzeba to po prostu uszanowac. Wiecej tolerancji, Vitez, ja nie twierdze ze Twoje szkiełko to złom a Ty od razu obrazasz mojego IS-ka, niedobry Ty. Ale jak ta modelka ktora mi podsunałes bedzie chetna na sesje to wszystko Ci wybacze![]()
Pozdr - JaW
Moja galeria Fotojaw
Moje zdjęcia na plfoto
Kiedyś miałem: 300D, Canon 28-135 IS, Canon 100mm Macro USM, Canon 50mm f/1.8, 550EX
Jeszcze raz zapytam. Czy możecie mi wyjaśnić co to jest ten tajemniczy FTM.
Ja tam akurat trzymam obiektyw za pierscien zooma a nie ostrosci :P .Zamieszczone przez JaW
A jesli za obrazanie uwazasz proste stwierdzenie (potwierdzone przez testy i opinie) ze jest gorszy to jestes nadwrazliwy po prostu :P
Znalazłem na necie fajny opis tego obiektywu:
EF 28-135 3.5-5.6 USM IS
Autor: Sebastian Kaliszewski
Parametry:
ogniskowa: 28-135mm
światłosiła: 3.5-5.6
liczba soczewek/grup: 16/12
liczba listków przysłony: 6
ogniskowanie wewnętrzne
napęd AF: ultradźwiękowy, pierścieniowy (ring USM) FTM (FullTime Manual)
zawiera element asferyczny
stabilizacja obrazu
kąt widzenia (po przekątnej): 75 -18
maksymalna przysłona: 22-36
minimalna odległość ostrzenia/powiększenie 0.5m/0.19 (przy długim końcu)
średnica filtra: 72mm
max. średnica/długość (zoom schowany): 78.4/96.8
masa: 540
Wprowadzenie:
Obiektywy Canona dla systemu EOS (niemal) oficjalnie dzielą się na 3 grupy: obiektywy profesjonalne oznaczane literą L w nazwie, obiektywy amatorskie oraz obiektywy (właściwie obiektyw) do których firma się nie przyznaje - czyli sprzedawany tylko w zestawie z EOS 3000. Niemniej jednak grupa tzw. szkieł amatorskich jest bardzo duża i należą do niej zarówno proste, stricte amatorskie szkiełka jak i prawdziwe perełki jak EF 50 1.4 USM które są "formą pośrednią" pomiędzy obiektywami amatorskimi a profesjonalnymi. Do takich szkieł zaliczyć można właśnie EF 28-135 3.5-5.6 USM IS. Choć jego jasność oraz plastykowa i niezbyt pyłoszczelna obudowa stawiają go wsród szkieł amatorskich to ostrość (patrz www.photodo.com) dorównuje już kilku zoomom klasy L (np. EF 17-35L, czy EF 35-350L). Inne parametry optyczne jak poziom zniekształceń, flary nie są już może na poziomie szkieł L, ale w przypadku producentów niezależnych taki obiektyw na pewno zostałby uznany za szkło profesjonalne. Zresztą właśnie ten obiektyw jest w materiałach Canona najcześciej przedstawiany jako szkło dokręcone do EOS 3 - aparatu prawie profesjonalnego.
Krótki opis:
Jest to dobrej jakości optycznej, wyposażone w element asferyczny szkło. Przy ogniskowej 28mm jasnośc jest równa 3.5, dla 35mm jest to 4.0, dla 50mm 4.5, dla 80mm i dalej 5.6. Ani podczas ostrzenia ani podczas zoomowania przód obiektywu nie obraca się, przez co można łatwo zastosować filtr polaryzacyjny. Spora średnica oznacza, że filtry nie będą zbyt tanie (72mm); dodatkowo obiektyw rzuca cień na obszar kadru przy krótrzych ogniskowych w przypadku użycia wewnętrznego flesza (w EOS 50/50e jest tak aż do ok. 40mm ogniskowej). Wyraźną zaletą jest prawdziwy pierścieniowy USM wraz z możliwością przeostrzania przy działajacym AF (FTM). Ale najważniejszą sprawą jest stabilizator obrazu (IS -Image Stabiliser). Umożliwia on zrobienie zdjęć z ręki w warunkach w jakich jakikolwiek inny zoom amatorski Canona, bez IS, nie dał by rady. Przełączniki i pierścienie nastaw rozłożone są logicznie i wykonane w taki sposób że różnią się od siebie w samym dotyku - można je łatwo rozpoznawac bez spoglądania na nie.
Własności mechaniczne:
Własności mechaniczne to zdecydowanie najsłabsza strona tego obiektywu. Zoom chodzi zdecydowanie za lekko, przy skierowaniu w dół i lekkim poruszeniu aparatem potrafi się sam wysunąć. Luzy zooma też są zauważalne. Tandetne wrażenie robi para nasuwających się plastykowych kołnierzy, które pokazują się przy rozsunięciu obiektywu. Dodatkowo szparami pomiędzy tymi kołnierzami do wnętrza dostają się paprochy. Nie byłem zbyt zachwycony, gdy zauważyłem, że pomiędzy szkłami pojawiły się paprochy, na szczęście nieliczne. Sam stabilizator równiez jest delikatnym mechanizmem, któremu mogą zaszkodzić zanieczyszczenia. Należy uważać zwłaszcza przy odkręcaniu obiektywu - z tyłu jest spora przestrzeń pomiędzy obudową a zamocowaniem soczewek - jak coś wpadnie do środka to może nieźle namieszać. I choć u większości użytkowników obiektyw ten działa latami, to w moim pojawiły się zaburzenia pracy stabilizatora (w chwili tworzenia tego opisu obiektyw znajduje się w serwisie) - podejrzewam tu jakieś "złośliwe" ciało obce.
Własności optyczne:
Tu jest już znacznie lepiej. Jak na szkło amatorskie jest nawet świetnie. Obiektyw jest ostry już przy pełnym otwarciu przysłony, domykanie o jedną działke jest zupełnie niepotrzebne (ostrość jest od razu bardzo bliska maksymalnej -- różnice ważonej wartości MTF nie przekraczają 5%). Ostrość zachowana jest przy wszystkich długościach, mimo sporej rozpiętości ogniskowych. Wykresy MTF na www.photodo.com wykazują wyraźną przewagę nad np. 28-105 właśnie przy otwartej przysłonie. Dystorsja (beczkowata) przeszkadza przy krótkim końcu, ale bardzo szybko maleje wraz z przedłużaniem ogniskowej. Przy długim końcu pojawia się dużo słabsza dystorsja poduszkowata. Przy długim końcu występuje słabe winietowanie. Pewnym problemem są flary - obiektyw z tak znaczną ilościa soczewek często flaruje. Dlatego niezbędnym wyposażeniem jest firmowa osłona przeciwsłoneczna EW 78BII typu "kielich kwiatu" - niestety droga (120 PLN za kawałek plastiku oklejonego od wewnętrznej strony czarnym niby-suknem to zdzierstwo). Ale jak wydało się ok. 2400 PLN (cena giełdowa) na obiektyw to chyba można odżałować 5% tej sumy na naprawde przydatną osłonkę. Całe szczęście, że rysowane przez EF 28-135 IS flary są wyraźne i łatwo widoczne w wizjerze - nie ma jakiś nieregularnych rozjasnień (Tak robi np. Sigma 28-70 2.8 EX - model produkowany w 1999r), nie ma ostrego spadku kontrastu czy dziwnych smug itp. Flary są typu "filmowego" (w różnych kinowych filmach podobne w charakterze flary często pojawiają się przy zdjęciach pod słońce) - patrz: http://www.softax.com.pl/private/seb...a/rakieta.html. TEN LINK NIEDZIAŁA O jakości optycznej tego zooma świadczy to, że nawet po założeniu telekonwertera 1.4x (zakładałem tani telekonwerter Tamrona) do ostrości nie można się przyczepić - w samym rogu slajdu można liczyć sztachety w balustradzie, która była odległa o 200m.
Stabilizator obrazu:
Ta cecha obiektywu zasłużyła sobie na osobny podpunkt! IS (Image Stabiliser) nie jest jakąś sztuczką marketingową - to działa na prawdę, umożliwiając bezproblemowe robienie zdjęć na 1/8s przy krótkim końcu albo 1/30s przy długim, a przy odrobinie wysiłku, jeśli dodatkowo zdecydujemy się na powtórzenie ujęcia kilka razy (chyba najlepiej 3) to można mieć z ręki zdjęcia robione na 1/6 a nawet 1/4s przy krótkim końcu albo 1/15s przy długim (135mm). Wynika to ze sposobu działania tego mechanizmu. IS składa się z żyroskopu oraz specjalnie zawieszonej na mikrosiłownikach jednej, wybranej, rozpraszającej grupy soczewek; działanie układu jest kontrolowane przez mikroprocesor. Jak łatwo stwierdzić, najbardziej szkodliwe dla obrazu są nawet drobne ruchy obrotowe korpusu wraz z obiektywem (nawet minimalne obrócenie aparatu w kierunku pionowym albo poziomym - częstsze sa oczywiście ruchy pionowe powoduje zauważalne przesunięcie się kadru podczas naświetlania). Specyfiką takiego ruchu jest to że kiedy przód obiektywu opada w dół to tył aparatu pozostaje w miejscu - ale wówczas przedmioty odwzorowywane (w postaci obróconej) na kliszy również uciekają w dół. Jeśli jednak jest włączony IS, to w chwili wykrycia ruchu (obrotowego o osi poprzecznej do osi obiektywu) rozprzszająca grupa soczewek stabilizacyjnych również jest popychana odpowiednio w dół co "spycha" obraz na kliszy na miejsce z przed rozpoczęcia ruchu. Mechanizm ten jest wysoce dokładny, ale mikrosiłowniki mają ograniczoną amplitudę położeń, tak więc jeśli przesunięcie jest zbyt silne to IS już nie pomoże. Ale wynika z tego również to, że jeśli ruchy aparatu podczas naświetlania będą odpowiednio małe to stabilizacja będzie działać nawet przy długiej ekspozycji. Kiedy trzymamy aparat w rękach to raz poruszy się on bardziej a raz mniej. Jeśli więc będziemy go odpowiednio sztywno trzymać to jest spora szansa, że wychylenie drobnych wahnięć będzie na tyle małe, że IS będzie w stanie je skorygować. Dlatego kilkakrotne powtórzenie ekspozycji zwiększa szansę uzyskania ostrej fotografii własnie przy użyciu stabilizatora (bez stabilizatora drobne ruchy zdjęcie jednak popsują). Oczywiście nie należy przesadzać - nie ma co liczyć na to, że z ręki da się zrobić fotkę z ekspozycją 2s (ale już nawet niezbyt solidne podparcie, wspomożone przez IS często wystarczy - trzeba zadbac tylko, aby drgania były odpowiednio małe). Jednoczesnie przy robieniu zdjęć z dobrego statywu warto jednak IS wyłączyć, zwłaszcza gdy będziemy prowadzić obiektyw za poruszajacym sie celem - wtedy IS może nawet zaszkodzić (choć jeśli statyw jest chwiejny, a robimy zdjęcia stałego obiektu to lepiej jest jednak IS włączyć). Należy również pamiętać, iż większość obecnie używanych aparatów automatycznie wyłącza IS podczas robienia zdjęć z samowyzwalacza. Generalnie przy zdjęciach z ręki IS pozwala bezproblemowo uzyskiwać czasy jak z obiektywu jaśniejszego o 2EV (czyli jak 1.8-2.8). Ale nie wolno zapomnieć, że reguła ta dotyczy tylko i wyłącznie czasów naświetlania z ręki! Pod względem własności takich jak głębia ostrości obiektyw ten jest ciągle szkłem 3.5-5.6. Zużycie prądu nie jest też jakieś potworne - w EOS 50e, przy nieznacznym stosowaniu wbudowanej lampy błyskowej jedna bateria 2CR5 wystarcza na ok. 7 filmów.
Podsumowanie:
Wraz z moją Jedyną zrobiliśmy tym szkłem ponad 1000 zdjęć, w tym ponad 400 slajdów. Jest to doskonałe szkło podróżne, choć nie jest super lekkie (540g) jest jednak lżejsze od większości obiektywów profesjonalnych a jego zakres ogniskowych wystarcza w zdecydowanej większości sytuacji. Dodatkowo jego ostrość jest na tyle duża, że można dokręcić telekonwerter 1.4x i uzyskać dobre rezultaty z ogniskową rzędu 190mm. Uważać trzeba jednak przy robieniu zdjęć pod światło - flary (osłonka przeciwsłoneczna albo asystent inteligentnie rzucający cień na przednią soczewkę jest niezbędny), oraz przy fotografowaniu architektury - zniekształcenia. W takich przypadkach dobre stałoogniskowe szkło jest lepsze (ale podkreślam dobre, np. Rosyjski Mir 20 3.5 flaruje jeszcze gorzej). Podstawową zaletą EF 28-135 3.5-5.6 USM IS jest obok wysokiej ostrości stabilizator obrazu. Jest on też główną przyczyną raczej wysokiej ceny tego szkła. Cóż, takie jest zycie, za dobre rzeczy zazwyczaj trzeba dobrze zapłacić. Ale trafiały nam się sytuacje, gdy bez stabilizatora zdjęcia by nie wyszły - spróbujcie użyć statywu jadąc na "pace" ciężarówki pędzącej po dziurawej żwirowej drodze. Trzęsło tak, że druga osoba musiała trzymać fotografującego, żeby nie wypadł. Ale zdjęcia wyszły, np: http://www.softax.com.pl/private/seb...malemorze.html Podstawowa wada to moim zadaniem zbyt słaba i nieszczelna, plastykowa, obudowa. Drugą wadą jest niezbyt duża jasność. Ale gdyby ten obiektyw był o 0.5EV jasniejszy (przy zachowaniu pozostałych parametrów optycznych), czyli gdyby to było EF 28-135 2.8-4.5, to zapewne zostałby już oznaczony jako L I kosztowałby 3 razy więcej. Reasumując: jeśli wszędzie chodzisz z walizką obiektywów i robisz tylko zdjęcia ze statywu to ten obiekty jest ci na nic nie potrzebny - kup pare staloogniskowych i bądź szczęścliwy. Ale jeśli nie stać cię choćby na EF 28 2.8 + EF 35 2.0 + EF 50 1.8 II + EF 80 1.8 + EF 100 2.0/2.8 macro + EF 135 2.8, albo na EF 28-70 2.8L + EF 70-200 4.0L, albo jeśli nie masz energii nosić tonę szkła i co chwila zmieniać je, a dodatkowo często robisz zdjęcia podczas wycieczek/podróży to EF 28-135 USM IS to szklo dla ciebie - jeśli tylko nie zabraknie ci pieniążków. Należy się z niem tylko obchodzić w miarę ostrożnie (to znaczy nie wymieniać go akurat kiedy jesteśmy napiaszczystej plaży i wieje wiatr) Ale nie ma co popadać w przesadę np. wchodziłem z nim po pas do morza i nic się nie stało), obiektyw obdył już dwie sporepodróżę - raz nad Bajkał raz na Krym -- na Krymie coś mu co prawda zaszkodziło (albo woda i wilgotność w jaskini, albo jakiś wredny paproch wpadł do środka) ale nadal można go było używać (IS tylko czasem dziwnie się zachowywał, ale zdjęć nie popsuł) Na poniższej stronie wszystkie zdjęcia zostały zrobione właśnie EF 28-135 3.5-5.6 USM IS:
http://www.softax.com.pl/private/seb...kal/index.html
//mj
Full Time Manual - możliwość ręcznego kręcenia pierścieniem ostrości w trybie AF.Zamieszczone przez Shadow
Dzięki. Nie ma to jak pełne rozszyfrowanie angielskich skrótówA wiecie, że długo nie wiedziałem co znaczy napis na nagrobkach R.I.P.
a to znasz - OT? :P