Dzięki, Sewer za info. Niby recepta prosta, wręcz oczywista, ale na jej podstawie coś sensownego spłodzić to trzeba będzie ostro poćwiczyć. Może za dwa lata, choć z pewnością w mniej egzotycznej scenerii. W międzyczasie marzy mi się Skandynawia, ale pływanie w północnych wodach już nieco mniej
Fajne portreciki, szczególnie #11 (lokalna "boginka") i #17. Szkoda trochę manty, bo detal zgasł w cieniach, no i ten przycięty ogon (ale za to błękit śliczny!).