Na wernisażu stawiliśmy się nawet całkiem sporą i co najważniejsze sympatyczną grupką.
Nacieszyliśmy oczy i dusze pięknym kobiecym ciałem (na fotografiach). Miniwarsztaty okazały się zwykła pogadanką ale i tak sądzę że warto było być.
Maleńka fotorelacja:
Nasza całkiem sympatyczna grupa (na foto brakuje spóźnionego nieco Virtuoz'a)
Jednak najlepsze czekało po zakończeniu na zewnątrz - rarytasik - autko reklamowe
Co niektórzy ostrzyli sobie na to cacuszko zęby. Kolor tapicerki był odpowiedni