nie, nie wierzę. od dawna prowokujesz mnie i podszczypujesz. dobrze o tym wiesz.
tak, podchodzimy do tego zdecydowanie inaczej.
nigdy nie nazwę swojej pracy kotletem. moja praca to kawał mojego świata. tym żyję.
jeśli rynek fotografii ślubnej si załamie, mam alternatywę i też będę miał co robić, niekoniecznie aparatem.
nie rozumiem natomiast uwagi co do reklam, szukania zleceń, itd - raz, bodaj w 2007 dałem ogłoszenie na gazecie, zaczynałem wtedy swoją przygodę ze ślubami.
generalnie w ogóle nie rozumiem tej częsci twoich wywodów? dlaczego piszesz o mnie? dlaczego komentujesz to co robię w kontekście szerszym niz ten wątek? co to ma do rzeczy? co ma do rzeczy FFS?
czy ja tu piszę epopeje o twoim zyciu emocjonalnym? chyba nie. trzymajmy sie zdjęć
wszystko to prawda. pracujemy całkiem inaczej - Jarek z moich zdjęć nie odzyskałby szczegółów i kontrastu, ja z jego zdjęć nie wyciagnąłbym niuansów światła i klimatu miejsc.
generalnie - ja już nie mam ochoty na dalsze przepychanki, bezsensowne, kiedy zaczyna się mówić o ludziach, nie o zdjęciach.