owszem. to są zdjęcia z maja 2008. zestaw to z moim ostatnim postem - wyraźnie piszę, że tak kiedyś było i że mocno z tym walczę
mam za to inną propozycję - zestaw sobie materiał Magdy i Bartka z bloga z materiałem Aga i Piotr ze strony - to siostry, scenerie w 3/4 te same. ja widzę ogromne różnice w sposobie patrzenia i otwarciu się na wydarzenia.
zaś jaj kwadratowych nie róbmy. pewne ujęcia - są możliwe stałe i cudów nie da się wymyśleć. ale to może być kilka ujęc, nie większość.
zdaje się, ze ja dość klarownie opisałem jak osobiście widzę różnice miedzy tym co niepowtarzalne a tym co powtarzalne. szkoda sie powtarzać.
mylisz reportaż z plenerem. nie widzę związku.
zaryzykuję, że jednak nie. można by je estetycznie upodobnić, choc jak już wiemy Jarosław nie byłby w stanie odzyskać kontrastów z moich plików.
ale co ważniejsze - inna wielka fotograficzna prawda, prócz tej o powtórzeniach, które pamiętam i cenię szczególnie, to słowa kaliny "łatwiej kijek pocieniasić, niż go potem pogrubasić". niestety - nie da się obróbką przydać zdjęciom planów i szerokości, otwarcia na wydarzenia. ja tego u Jarka nie widzę. jak napisałeś - to kwestia cięć, ale nie w PS, a - jak uważam - w wizjerze.
Z całym szacunkiem Arturze, ale czy ma chodzić o to, żeby się do innych upodobnić?
Mimo powyższego diagnoza jest nietrafna - nie używam jako podstawy szkieł w zakresie 14-24 po to, żeby się odróżnić dla zasady, ale po to, żeby sie odróżnić komponując szersze, wieloplanowe ujęcia. innymi słowy, żeby mieć do dyspozycji większą roboczą przestrzeń w wizjerze
a nie wkurza cię, że w ogóle śmiał coś takiego zasugerować? przecież to jest potwornie niesprawiedliwia i krzywdząca sugestia, oparta na nieprawdzie - link nie prowadził do warsztatów. a to, że "jest skłonny uwierzyć" miałoby je umniejszać? nosz qurva, nie mogę...