Nie rozpędziliście się przypadkiem z tym Witem, Witkacym czy Van Dyckiem? Wy naprawdę uważacie, że robiąc 1-2 śluby tygodniowo, do tego plenery i jeszcze inną robotę jest jeszcze miejsce na sztukę? Każdy kto tak twierdzi jest mistrzem obłudy, nic więcej.
To jest właśnie rzemiosło, lepsze, gorsze, różniące się techniką czy sposobem obsługi klienta. Ale to tylko rzemiosło, nie ważne jakie aspiracje mają czasem rzemieślnicy. Do czasu, jak robisz masówkę i bierzesz za to kasę, to znaj swoje miejsce w szeregu i właściwą nazwę. Tym, którzy zaraz zaczną sobie tłumaczyć, że nie w każdy weekend pracowali podsunę nawę pomocniczą: nieudolne rzemiosło. Bo nie znam takiego, który odmówiłby normalnego zlecenia w wolnym terminie.
Oczywiście odnoszę się do rzeczywistego problemu a nie marketingu i opowieści uprawianych na forach dla Młodych. Zadajcie sobie czasem pytanie, kto ma tyle czasu, żeby siedzieć na forach, zakładać lewe konta, dopisywać sobie komentarze i tłumaczyć dlaczego jego najlepsze.
Wyżej pada pytanie o obróbkę. Tutaj Was chyba rozczaruję. W PS używam głównie skrótów ctrl-m i ctrl-b. Wyostrzam w trybie lab. I tyle. Aha, widzę, ze powstają jakieś dziwne legendy na temat oświetlania. W plenerze jeśli świecę, to tylko EX na aparacie. Blenda tylko po to, żeby było na czym usiąść. Reszta to tylko poprawna robota rzemieślnicza i znajomość narzędzi.