chyba z zalozenia , ponizej 24 to juz kosi wiekszosc rowno a to nie kazdemu sie podoba
"...(znaczy ahtystycznego podejścia) ..." oczywiscie z ironia to bylo ? ;]
chyba z zalozenia , ponizej 24 to juz kosi wiekszosc rowno a to nie kazdemu sie podoba
"...(znaczy ahtystycznego podejścia) ..." oczywiscie z ironia to bylo ? ;]
no comment...
Nie, no ja już nie jestem na tym etapie, że nie lubię tego, czego nie mam, a to co mam z założenia jest najlepsze.
Taki mały flashback po tym:
Każdy ma swój gust, podejście do tematu i klientów. Ja po prostu lubię, kiedy zdjęcie broni się pomysłem, a nie pomysłową akcją z PS czy pakietu Topaz Labs.
Jarek
no, a ja lubię, kiedy zdjęcie broni się akcją sensu stricto - gdzie są emocje, wieloplany, żywioł - innymi słowy mocny reportaż. to jest najtrudniejsze. jeszcze bardziej lubię, kiedy w tej filozofii broni się cały materiał
obróbka to sprawa trzeciorzędna - zdjęcia są albo dobre, albo poprawne, albo marne.
inna sprawa, że faktycznie, kompaktowe obrazki - płaskie tak treściowo jak estetycznie - nie leżą mi zupełnie![]()
Ostatnio edytowane przez habakuk ; 09-11-2009 o 17:14
Wiesz Adam, ja już od dawna odnoszę wrażenie, że kreując ową modę na konkretne zdjęcia starasz się na siłę przekonywać do niej innych twierdząc, że to jedyna słuszna droga jaką fotografia ślubna powinna podążać. Tak było ze słynnymi "całościówkami" nad którymi swego czasu toczyły się zażarte dysputy, tak jest i teraz przy reportażu ślubnym.
Dlaczego twierdzisz, że to właśnie wasze reportaże są najtrudniejsze? Nie chodzi mi o krytykę Waszej pracy bo znamy się nie od dziś i doskonale znasz moje zdanie na jej temat ale mam i tu lekki niesmak, gdy w ten sposób deprecjonujesz pracę grabka.
Może to reportaż - w którym nie ma przemyślanych, zgodnych z kompozycją, klarownych zdjęć - jest znacznie łatwiejszy do zrealizowania? Tu ucięta głowa, tu ktoś wlazł w kadr, tu bałagan, tam nieład (w Waszym nazewnictwie pomysł, żywioł, akcja), na wielu irytujące niejednego ziarno - wszystko to można usprawiedliwić chęcią wykonania opowiadającego jakąś historię reportażu.
Grabek i w Twoich galeriach mógłby wytknąć Tobie niejedno zdjęcie, które nie raz się powtarza, które wykonujesz zgodnie z konwencją swojej pracy - ale u Ciebie będzie łatwiej bo tu ktoś inaczej wlezie w kadr, tu inaczej ręka ucięta więc jest urozmaicenie. Urozmaicenie jest bo to reportaż i bałagan wskazany...
Żeby nie było niejasności - uważam, że zarówno Twoje jak i Grabka zdjęcia prezentują bardzo wysoki poziom, bliżej mi jednak osobiście do Twojego stylu pracy i obróbki. Przepychacie się tu coraz bardziej wymyślnymi frazesami zamiast uszanować swoje prace i cieszyć się, że jesteście wzorem dla wielu...
Pragneliście opinii potencjalnych klientów a wrzucacie sobie do ogródków coraz bardziej śmierdzące niespodzianki zaniżając poziom dyskusji...
Nie wypowiadam się jako klient lecz jako osoba, która też coś tam fotografuje. Klienci z pewnością są zadowoleni z pracy obu Was. Staram się jedynie zrozumieć dlaczego tak uparcie bronisz/bronicie z Kaliną tworzonej przez siebie mody na ślubny reportaż ?
Ostatnio edytowane przez nowart ; 09-11-2009 o 20:03
nigdy nie mówiłem, że to jedyna słuszna droga. to byłaby utopia tym większa, że znam wiele osób, którym moje zdjęcia się nie podobają. dróg jest wiele.
upieram się za to, że jest jeśli nie najtrudniejsza, to bardzo trudna.
w kilku słowach w czym rzecz:
myślę o ślubie jako o jednostkowym wydarzeniu, szkielet wydarzeń jest ten sam, natomiast ludzie, emocje, miejsca, światło - to wszystko jest za każdym bardzo, bardzo inne. w chwili, kiedy przestajesz o tym pamietac i to czuć, każdy ślub jest taki sam (metafora przeklejonych głów), dokładnie te same patenty, te same ujęcia - kalki. i tak od marca do października.
takie zdjęcia oczywiście mają wartość dla młodych, ich ślub jest dla nich wyjątkowym wydarzeniem, zwykle nie obchodzi ich tydzień przed i tydzień po - mówię tu o części, lub nawet o większości młodych.
tyle, że jest duża część klientów, którzy chcą czegoś innego; chcą dynamicznego reportażu, bez grama ustawianek - chcą zobaczyć swoje emocje, chcą zobaczyć opowieść, chcą czegoś więcej, niż rejestracja wydarzeń i inwentaryzacja gości. i teraz konkretniej, warsztatowy przykład:
http://img42.imageshack.us/img42/9997/planyi.jpg
1 kadr z przygotowań, na którym zamieściłem zaznaczone 5 możliwych do zrobienia ujęć. każde z tych 5ciu zdjęć byłoby ok i miało wartość, ale w mojej ocenie większą wartość, niż te 5 z osobna ma to jedno wspólne, gdzie na jednym planie widzimy trzy sytuacje rozgrywające sie jednocześnie.
tak tam rzeczywiście było i to zdjęcie oddaje prawdę o miejscu i ludziach, o żywiole, o chaosie przygotowań, o tempie akcji. ma dynamikę i w znacznym zakresie jest niepowtarzalne. jest tylko o nich, mogło powstać tylko na tym właśnie "ślubie".
weźmy jego wycinek z malowania PM.
http://img390.imageshack.us/img390/6396/016img.jpg
to także może być ujęcie ok i nie odejmuję takim wdzięku. tyle, że to mogłoby byc zrobione i w kanadzie i w opocznie, w dowolnym domu. a pierwsze nie.
ale problem dla mnie zaczyna się wtedy, kiedy z tego typu ujęc zbudowany jest cały reportaż. od pasa w górę - jak napisałem, bez kontekstu, w dodatku każdy z tych reportaży jest taki sam, same zdjęcia jak i całość przewidywalne. mnie to diabelnie nudzi.
i powiedz mi, że ta perspektywa - zbadane ścieżki, powtarzalne ujęcia, wąskie kadry - nie jest łatwiejsza? że pogodzenie planów ciasnych i wąskich, pogodzenie planów jednowymiarowych i wieloplanów, naciśnięcie spustu wtedy, kiedy w kadrze rozgrywają się trzy wydarzenia nie jest trudniejsze niż wtedy, gdy rozgrywa się jedno?
co do całościówek - to jest forum dla fotografów. mówi się o technikach, mowi się o sprzęcie. nic jak całościówka nie pokazuje warsztatu, w dwóch optykach: treściowo (umiesz opowiadac albo nie) oraz technicznie.
naturalnie moje wynurzenia mozna nazwać bzdetem i dorabianiem ideologii, bo wszak to tylko kotlet, niemniej tak myślę, tak pracuję i takie mam cele - robić fajne story, a nie fajne "fotki".
stąd pewnie tez nasza "opozycja" i ich finał z Jarosławem. to jest fotografia skrajnie inna, od mojej. podkreśliłem wielokrotnie dwie rzeczy, to że szanuję jego drogę, i to, że mnie to co robi strasznie nudzi, a co potwierdzają podpiete przez niego galerie - te dwa śluby są niemal identyczne, ten sam schemat pracy, szalenie podobne kadry no i identyczne ujęcia plenerowe. ja tego nie akceptuję i to wyraziłem swoją krytyką. czy to niedżentelmeńskie i nieeleganckie? dlaczego? przecież nie napisałem "jarek jest gópi i zły", ale wypunktowałem co moim zdaniem jest niefajnego. moim.
to nie z kaliną wymyśliliśmy tę wizję, zrobił to Ascough i kilku innych gości, świetnie uprawiaja np. Smoki. My po prostu w pewnej chwili naszego rozwoju odkryliśmy w tym dużą prawdę.
muszę też przyznać się do jednego - jakieś 1.5 roku temu pewien fotograf ślubny powiedział mi bezcenne dla mnie zdanie - "masz świetne materiały, ale ślub za ślubem takie same. te same perspektywy, te same ujęcia, te same patenty i ta sama kolejność zdjęć. to na dłuższą metę nudne i nie najlepiej świadczy o twoim zaangażowaniu w poszukiwanie czegoś więcej żeby pokazać śluby ciekawiej i prawdziwiej, a przecież każdy z tych ślubów jest inny. wyobraź sobie, że wkładasz masę emocji w oprawę i same wydarzenia, wybierasz ciekawe miejsca i dbasz o każdy detal, a dostajesz zdjęcia takie same jak ktoś tydzień przed tobą i tydzień po tobie, byłbyś rad?" strasznie się wtedy obraziłem, ale na krótko. to były dla mnie jedne z cenniejszych słów, jakie słyszałem. no, ale można się było albo obrazić, albo próbować zrozumieć..
w tym wszystkim być może moje intuicje i ich przekazywanie jest być może zbyt impulsywne, bo nie dalej jak rok temu mocno wojowałem z wizją reporterskości jako opozycji glamouru. zmieniłem front 180 % i mocno wierzę, że na słuszny, a nigdzie nie upieram się, że to racja rynkowo jedyna. wszak Jarek chwalił się, że ma już dziś kalendarz pełny, ja zaś mam jeszcze kilka luk.
ta wypowiedź to zenit perwersyjnej żenady i złośliwości. szkoda gadać tym językiem.
przepraszam jesli kogoś w którym miejscu zniesmaczyłem; argumenty staly się na tyle niestrawne, że nie mam ochoty kontynuować.
Ostatnio edytowane przez habakuk ; 09-11-2009 o 21:30
Nieco enigmatycznie,więc sorrki,ale trochę podrążę.
Nie używasz nic szerszego niż 24mm,bo wg własnego poczucia estetyki nie odpowiadają Ci przerysowania perspektywy,czy też dlatego,że z założenia masz to co najlepsze,a szkła Canona poniżej 24 nie są tak dobre,by je mieć na warsztacie ;-)
Standardowa ewidencja Twoich szkieł na sobotnie cykanie to ...?![]()
Przerysowania perspektywy przeszkadzają mi bardzo, jestem na nie uczulony i tyle. Najlepsze canonowe szerokie szkło 16-35L jest fajne, ale IMO do innych rzeczy. Na przykład do takich zabaw: http://grabek.pl/biebrza/ czy jakichś fajnych architekturek:
http://fotosabat.org/onephoto.php?id=20554#zdjecie
Z drugiej strony moja ślubna wizja estetyczna (ale zabrzmiało) daleka jest od używania takich ogniskowych poza wyjątkowo nietypowymi sytuacjami. Czyli noszę tego klocka, ale zwykle na noszeniu się kończy.
Zwróć uwagę, że takie zdjęcia w innych galeriach pojawiają się bardzo często, ale szybko się nudzą. Z początku działa efekt "czegoś nowego", bo zwykle ludzie nie znają sposobu widzenia takiego szkła, a po chwili przychodzi przesyt, zupełnie jak z rybim okiem.
Na pewno widziałeś masę przerysowanych zdjęć z kościoła robionych szerokim z pozycji żaby. Jedno na całą galerię wystarczy. IMO bez niego też album ślubny się obroni.
I wersja dla ortodoksów: ja po prostu nie potrafię pracować szerokim kątem, wszystko powyższe to rozpaczliwa próba tłumaczenia i tyle. Wasze zdjęcia są oczywiście lepsze i wcale nie zamierzam z tym dyskutować.
A 17mm T-SE i tak sobie kiedyś kupię. Nie na śluby
Łomatko, gotowca chcesz? Wyjmuję z torby to, co jest akurat potrzebne, najczęściej 35 i 85mm.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Adaś, to ja mam taką propozycję: pokażemy tutaj obaj po jednej, całej galerii. Ludziska obejrzą i powiedzą, które im się bardziej podobają. My przy okazji będziemy mieli jakiś pogląd na tę część rynku.
Od razu poproszę osoby z CB, dla których robiłem jakieś zlecenia, żeby się nie wypowiadały.
To jak Adam, 100, 150, 200 zdjęć? Starczy Ci pomysłów?![]()
![]()
Ostatnio edytowane przez oskarkowy ; 09-11-2009 o 17:19 Powód: Automerged Doublepost
Jarek
niech będzie po 150i może po dwa materiały
http://blog.adamtrzcionka.pl/?p=708
http://blog.adamtrzcionka.pl/?p=414
2x 150szt ( po kilka więcej, oba materiały wybierali Młodzi stąd mnogość rodziny, wszystko w 20x30cm).
http://grabek.pl/kasia_bartek/
http://grabek.pl/agata_tomek/
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Pank, ale to nie jest battle, tylko badanie rynku :grin:
Żaden z nas nie zamierza tutaj udowadniać drugiemu, że jego lepsze.
Ostatnio edytowane przez oskarkowy ; 09-11-2009 o 17:33 Powód: Automerged Doublepost
Jarek