Bardzo dobre spostrzeżenie, ale jednak nietrafione... Zwróć uwagę, że prawdopodobnie nie znajdziesz fotografa ślubnego, który idzie na przypadkowy ślub, robi zdjęcia tylko i wyłącznie po to, by zrealizować jakąś swoją wizję i wystawić ją np. w "Zachęcie" jako skończone dzieło artystyczne dla uciechy odbiorców różnych niż rodzina Młodych i nie bierze za to złamanego grosza od PM, a jedynie żyje ze sprzedaży kopii Dzieła swoim fanom.
Sam przecież nie tak dawno pisałeś z pobłażaniem o "polskim weselu"... Czyli raczej nie trzeba przypominać, że ślub to wydarzenie komercyjne dla wszystkich oprócz PM. Wszyscy związani z branżą - restauratorzy, grajkowie, kwiaciarze, fryzjerzy, krawcy na równi z fotografikami - w miarę możliwości chcą na tym zarobić, bo taka jest tradycja. Nie dziwi w związku z tym podejście Oskarkowego, że chce jak nailepiej dogodzić PM, żeby wszystkie ciotki, wujki i reszta rodziny łącznie z PM byli zadowoleni. Robiąc mniej, czy bardziej artystyczny reportaż ślubny niestety, choć być może jest ciekawszy w odbiorze dla innych niż rodzina PM, trafia jednak wyłącznie do ograniczonego i bardzo przypadkowego kręgu odbiorców (PM i rodzina/znajomi). Przekrój społeczeństwa niestety mamy taki jaki mamy i nawiązując do rynku muzycznego większe przebicie mają niestety produkcje POP'owe (np. Chylińska - jej ostatnia płyta już jest platynowa, sic!) niż coś bardziej wartościowego.
Nie mam zamiaru tutaj nikogo oceniać, mogę jedynie zaprezentować swoją opinię - dla mnie osobiście, gdybym został "zmuszony" przez znajomych do oglądania zdjęć ślubnych - wolałbym oglądać zdjęcia Habakuka. Na swoim hipotetycznym ślubie, choć to zupełnie niemożliwe, chciałbym mieć obydwu panów - reportaż dla mnie i znajomych, krystalicznie czyste i perfekcyjne fotki dla rodziny. Znając swoją rodzinę, większość wolałaby mieć ze 2 - 3 zdjęcia perfekcyjnej jakości PM, żeby postawić sobie na szafce, bądź powiesić na ścianie, niż wyrwane z kontekstu obrazy z reportażu.
Niestety jednak nie da się tego zrealizować, ponieważ Habakuk nie wydobyłby tych niuansów z oświetlonych przez Oskarkowego miejsc i panowie po prostu by sobie przeszkadzali.
Choć bardzo podoba mi się podejście Habakuka do tego co robi, zgadzam się z Oskarkowym, że to klient płaci i wymaga, a w takich warunkach często ciężko jest zrealizować bardziej artystyczną wizję. Porównam to trochę do architektury, choćbyś nie wiem jak się starał w realizacji własnej wizji - inwestor i tak to zweryfikuje i zapłaci jedynie za to co jemu się spodoba.
Chyba najlepszym podsumawaniem są słowa Kazika:
"Wszyscy artyści to prostytutki
W oparach lepszych fajek, w oparach wódki
A jedni są lepsi, a drudzy są gorsi
A gorsi są tańsi, a lepsi są drożsi"
Pozdrawiam