Cytat Zamieszczone przez MM-architekci Zobacz posta
Jedna Kalina napisala "artyzm" i juz koniec kropka tak mysla wszyscy ? ... jezzzu
:-) Definicja artyzmu na tym forum jest regularnie naciągana i wyginana na wszystkie strony. Czasami można odnieść wrażenie, że artystyczne jest już coś, co z racji swojej dziwacznej konstrukcji nie jest oczywiste w odbiorze ("czemu autor zrobił taką właśnie ramkę???"). Powiedzmy, że istnieje artyzm w fotografii ślubnej i inny artyzm :-) ;-) (zaraz będę zlinczowany...).
Niestety dla wielu kryterium kwalifikującym do miana dzieła artystycznego jest odmienność, manieryczność i udziwnienie (ramkowanie, ziarno, robienie retro-look na siłę, dziwaczne kadrowanie...i wiele, wiele innych). Jak dla mnie to o wiele za mało, żeby o takim czy innym obrazku mówić, że jest artystyczny. Może jest bogaty w różne środki wyrazu (niekoniecznie zrozumiałe dla przeciętnego zjadacza chleba), ale do artyzmu to jeszcze lata świetlne...
Ta dyskusja zaczyna momentami przypominać dyskusje o "magii" zaklętej w pełną klatkę oraz o "magicznych" szkłach typu 85L ;-) Nikt nie rozumie o co chodzi, ale każdy przyklaśnie, bo skoro nie rozumie, to musi być magia ;-).

Tak a'propos, to w mojej mieścinie jest taki zakład fotograficzny o nazwie Foto Artistika - prezentowane w jego witrynie dzieła redefiniują pojęcie artyzmu :-)
Kiedyś mój kumpel wybierał fotografa na ślub i podsunąłem mu "artystę". Kumpel się z nim spotkał i potem mi opowiadał, że koleś jest nawiedzony i pewnie pali ciągle jakieś zielsko, ma wizje z kosmosu, kadry z d..y wyjęte i pomysły, które chyba tylko on sam rozumie. Konkluzja była taka, że potrzebował zdjęć, do których oglądania nie jest potrzebna instrukcja obsługi pt. "Co artysta miał na myśli". Przeciętny oglądacz zdjęć weselnych przerzuca je szybko w albumie i mało kiedy będzie analizował skomplikowane konstrukcje fabularne (opowieść?) typu "Patrz! Dziewczynka w tle dłubie w nosie!" ;-) Statystyki są bezlitosne - większość oglądających zdjęcia ślubne patrzy na ładne i kolorowe obrazki, pokazujące ładnych i szczęśliwych ludzi. "Opowieść" jest fajna i ja to wiem, ale czasami to bardziej przypomina wertowanie gazety niż wnikliwe czytanie książki.

Tak pomijając wszystko, to wątek jest genialny, bo obnażył kilka mechanizmów funkcjonujących na rynku ślubnego foto... To jest wojna proszę państwa ;-) Artyści kontra rzemieślnicy ;-) Tylko klientów po drodze nie wystrzelajcie ;-)