Mam i małe flashe, mam i duże, studyjne o różnej mocy i z różnymi modyfikatorami. Wszystko zależy od ilości miejsca, wielkości i wysokości pomieszczeń. Ale też potrafię wykorzystać światło kamerzysty, świeczek, jakichś ostrych punktów świetlnych w kościołach czy innych trudnych miejscach. Jak to określił jeden z forumowych kolegów występujący chwilowo w roli Młodego, wysysam światło z miejsc, w których nikt się go nie spodziewał (przy okazji, pozdrawiam).
Później pozostaje jeszcze kwestia zmiksowania tych różnych źródeł, ale to już inna historia.