Mnie zastanawiają czarne ramki z poszarpanymi wewnętrznymi brzegami. Czarna ramka kojarzy mi się raczej z klepsydrą niż ze zdjęciami ślubnymi. Jeśli już zdjęcia miały by niby być imitacją starych fotografii to ramka powinna być biała o ściśle określonych parametrach. Ale niech tam. Trzydzieści lat temu z okładem nieudolny fotograf wywołując niedbale negatyw otrzymał w efekcie na pozytywie ziarno. Czy w dniu dzisiejszym naśladowanie nieudolnego fotografa stało się przykładem artystycznej fotografii? Jeśli tak to czy za lat trzydzieści z okładem sztuką będzie naśladowanie fotografa nieudolnie posługującego się gradientem?