Bundy twoją wypowiedź skierowałbym trochę w inną stronę. Ja widzę też "artyzm" jako wyrobienie sobie pewnej innej niż wszyscy maniery (w czymkolwiek by to było). Wyrobienie sobie (nawet jak to nie idzie z falą) jakiejś charakterystycznej cechy, której nie było dotąd lub nie była eksponowana mocno i wystaczająco długo przez innych, tak aby zaczęli ją kopiować i stosować inni naśladowcy danego już stylu - to już podchodzi pod artyzm, ale dla prekursora a nie w odniesieniu do rzeszy naśladowców. Nie muszą to być jakieś nadzwyczajne środki przekazu, często może to też być prostota w pokazywaniu czegoś, lub osiągnięciu tego celu pomaga wypromowanie "bzeta" przez bogatego mecenasa (jak to miało i ma miejsce w sztuce innej niż fotografia).
Jestem pod wrażeniem prac obu panów Jarka i Adama (bo do nich odnosi się ten wątek), ale na miano artystów to ja to bym nikogo nie wskazywał. Obaj robią dobrą robotę. Akceptowalną przez sporą część klienteli. Moja jednak wizja fotografii ślubnej bardziej kieruje się ku oskarkowemu (jestem tradycjonalistą), może z małą, malutką domieszką Adama (ale nie 100% tradycjonalistą). Jarek podobno ma takie cacuszka więc chętnie bym pooglądał.
A co do tematu wątku. To jeszcze gdyby adwersaże mogli się trochę podzielić opowieściami o swojej pracy jak robią, co robią na wybranych przez siebie przykładach (trochę próbował to robić Habakuk, ale wcisnął tam tyle "teorii", że zabiło to całkiem wykład) byłoby naprawdę super.
Nie oczekuję wykładów na temat wielkich szczegółów obróbki , bo tego można chyba wysłuchać za kasę u Adama, ale opowieści w stylu narracji z NG popartej fotkami.
BARDZO PROSZĘ, PEWNIE WIELU też (patrząc na tytuł wątku) (taki ala backstage z jakiś fragmentów imprez). Wtedy może zobaczymy, poczujemy "Jak to jest zrobione - zdjęcia ślubne (...)"