Z niepozornego pytania zrodził się bardzo owocny wątek, choć to dyskusja typu "czy ładniejsze są brunetki czy blondynki". Bo jak pogodzić gusta? Czy realizm jest pozbawiony klimatu a klimat koloru?
Każdy z Was ma swoją klientelę, jedni wolą kolorowe, śliczne obrazki, inni mając może więcej odwagi szukają czegoś co babcie i ciocie przyprawi o palpitacje. Witkacy też przyśpieszał bicie serca a mimo to ludzie oblegali jego pracownię. I wiemy dziś, kto to Witkacy a nie słyszeliśmy o tysiącach malarzy zadawalających swoich klientów. Ale pamiętamy też Van Dycka czy Rembrandta. Rynek to rynek i ma swoje prawa a zdjęcia jeśli są dobre to obronią się same. Bez względu na to czy są słodkie czy mroczne, kolorowe czy czarno białe.
Obaj jesteście świetni w tym co robicie a brunetki i blonynki mają swoich wielbicieli.
P.S. habakuk uuży plus za odwagę.
Istnieje, istnieje i uczą o tym w podstawówce (przynajmniej mnie)
Przypomnij sobie niejakiego Witta Stwosza i jego Ołtarz w Kościele Mariackim w Krakowie, wypisz, wymaluj fotoreportaż, choć z drewna. Historia szuki pełna jest przykładów, poczynając od jaskiniowców opowiadająchych historię za pomocą kilku obrazków. Jeśli chodzi o malarstwo to polecam choćby Pietera Bruegla
obraz opowiadający wiele historii, będący inspiracją dla pokoleń malarzy, pisarzy i filmowców. Oby ktoś za 400 lat, na podstawie naszch fotoreportaży chciał nakręcić film.