A i owszem. Kupiłem do tej pory dwa body, i każde w sklepie przestrzeliłem z własną kartą - aby mieć pewność, że nie kupię uszkodzonego. Moje święte prawo klienta.
W drugim przypadku okazało się, że aparat, mimo że zapakowany w pudełko i wyjęty z szafki, miał na liczniku 1200 klapnięć (według danych o żywotności migawki to 2,5% zużycia ;-) ). A jednak go kupiłem, bo po za tym był w porządku, zresztą do dziś mi służy. i zapłaciłem cenę z półki, bez rabatu.
Dalej Ci wstyd za mnie?