Moim zdaniem procedurę powinniście maksymalnie uprościć.
Jeżeli w ofercie występuje opcja "KUPUJĘ" towar bezwzględnie powinien być w magazynie, a jeżeli jest to niemożliwe powinien być - na Wasze ryzyko - osiągalny natychmiast. Sami wiecie co najlepiej schodzi, więc możecie się zabezpieczyć.
Jeżeli towaru nie ma, nie macie pojęcia kiedy będzie lub w jakiej ilości będzie i nie chcecie ryzykować - powinniście udostępnić WYŁĄCZNIE opcję "ZAPYTAJ O DOSTĘPNOŚĆ". Wówczas Klient pyta, a Wy mu odpowiadacie wykładając kawę na ławę. Jak się zdecyduje składa zamówienie e-mailem, jak nie chce czekać rezygnuje. Proste.
Reasumując: występowanie obok siebie opcji KUPUJĘ oraz ZAPYTAJ O DOSTĘPNOŚĆ rodzi takie kwiatki. Jeden grzecznie zapyta, a drugi od razu kupi i będzie czekał na paczkę. I obaj moim zdaniem postąpili prawidłowo.
Aha, ja wiem, że jest regulamin sklepu, ale mało kto to czyta, więc dalej będą różne nieporozumienia. A po co to komu?