niby czemu obrotny
niewyksztalcony przedsiebiorca ma miec mniej glosow niz wyksztalcony? imo mnozniki powinny byc wykluczone z ,,pracodawcow zatrudniajacych...''
a tak serio wolalbym inaczej:
kazdy z wyzszym wyksztalceniem ma 1 glos. inni maja 0.
wiem, ze to ,,troche'' brutalne, ale wolalbym juz tak niz pomysl by muflon (skomplikowany jakis, za duza biurokracja) oraz niz aktualny, gdzie pijak ma ta sama wage co profesor na uniwersytecie.
edit: przyznacie jeszcze, ze moj jest prostrzy

i siega do tradycji: demokracji w Atenach

jestem demokrata
