Tak to specyficzna uroczystość i niestandardowa. W każdym kościele inaczej się odbywa. Na tych co pisałem, nikt nigdzie nie wychodził, wszystkie czwórki siedziały w ławkach, tak że matka była z brzegu a ksiądz podchodził od ławki do ławki. Tak więc zero miejsca i błyskawiczna akcja. Dobrze jest się wcześniej zapytać rodziców jak to się odbywa żeby być przygotowany.