Cytat Zamieszczone przez ArturBonoVox Zobacz posta
Dlaczego sie tak bronicie przed lampa?
Artur trochę w temacie odpowidział ci Artus, Basala i Merauder. Myślę, że era automatycznych aparatów zdejmuje z fotografów trochę liczenia, myślenia i kombinowania. W czasach zenita i bilmów bw nie było większych problemów. Teraz są. Trendy jak widać to super jasne stałki, i "moda" na pracę w zastanym. Trochę w tym racji, częściowo może ujawniać się bezradność w nagłej sytuacji, gdzie na aparacie i lampie masz wszędzie guziki do automatyki.
Jak zrobisz na iso 1600, f1,2-2,0i wyjdzie to co wyjdzie to masz wytłumaczenie, takie panowały warunki, i nic się nie dało zrobić. Chrzciny i śluby to niezły zgryz, gdzie ubranka/suknie potrafią "świecić" odbijając światła, więc lepiej nie świecić, bo wyjdzie przepał. To nic, że kolory są mało, żywe, że twarze zacienione, że wszystko mieni się kolorami od żarówek eco i czasami pięknych witraży (przeciż masz PS i odszumiasz, ciągniesz rawa do bólu). Bez lampy - bronisz się, że przynajmniej suknia jest nie przepalona, a reszta to taka trendy. Z lampą - byś pewnie powiedział, że twarze, kwiaty i inne rzeczy są łanie i żywo pokazane, a suknia przepalona - inaczej się nie da.
Jakby lampy nie szły z postępem i tam można byłoby tylko ustawiać guziczkami moc i kierunek błysku, więcej ludzie by kombinowali. A tak to wina e-ttla - po prostu zawodzi, canon do ****. Zawodzi po prostu warsztat i przygotowanie, czasami predyspozycje.
Tak trochę OT
Wiesz kiedyś dawno temu miałem zajęcia z geometrii wykreślnej. Tam dla przykładu mając punkt i prostą (itp) można było tworzyć płaszczyzny, przecięcia itp. Trzeba było mieć wyobraźnięi sobie umieć to wyobrazić. Wiesz 95% studentów jej nie miało. Pierwsze podejście zaliczyli ci, którzy złapali o co biega w paru przykładach a potem widzieli. Niektórzy przez 3-4 lata męczyli się żeby zaliczyć, jakoś zaliczyli a i tak nie widzieli o co biega (często zapamiętali schematy działania).
W fotografii też pewnie jest podobnie. W medycynie i innych zawodach również.
koniec OT

Zobacz na studio tu masz lampy ze sterowaniem manualnym wszystko dobierasz sam, sam ustawiasz moc i kierunek światła, przysłonę i czas naświetlania w body, próbujesz i widzisz, nie śpieszysz się. W kościele idziesz trochę na żywioł. Nie myślisz jaką mocą świecić, żeby nie zrobić mocnych cieni postaci, ale żeby zlikwidować cienie na twarzy i żeby nie "palić" sukien/ubranek. To tyle zmiennych, że nie masz czasu się nad tym zastanawiać, a łapiesz "chwile", nastroje. Poza tym, klienci to w większości zwykli zjadacze chleba. nie mają preferencji i oka Newtona, Adamsa czy innych. Oni chcą mieć pamiątki i zamawiając twój sposób obrazowania (patrząc na twoją galerię) nastawiają się od razu na wizję siebie w twoim wydaniu. Jak taki dostają to jest OK.