OK, drobna modyfikacja - jak ktoś nie ma rodziny na utrzymaniu. W sumie jak mieszkałem sam, to też miałem masę wolnego czasu i kasą się człowiek zbytnio nie przejmował (byle starczyło do pierwszego). Ale do czasu...
Takie pisanie (jak i to o rozdawaniu chleba) pasuje do opisywanej sytuacji jak pięść do nosa. Prędzej przyrównałbym to do darowizny tzw. moherów na rzecz Radia Maryja (pamiętacie akcję ratowania stoczni?).Czlowieku prosze ogarnij ! W sprawie podatkow to moze zacznijmy placic podatki za to ze wrzucimy dla bezdomnego 1 zl do czapki? To tez jest darowizna.
Przypominam - mowa jest o oddawaniu za darmo zdjęć do wykorzystania komercyjnego. Sytuacja jest o tyle komiczna, że ofiara broni podmiot, przez który jest jawnie wykorzystywana.