Poszukiwani fotografowie na koncerty/imprezy [Kraków]

[dariuszpicasso]

Zgadzam się że po jakimś czasie pewnie by mi to zbrzydło. Ale na tu i teraz robienie zdjęć koncertowych to dla mnie głownie frajda, nie wiem dlaczego ale świetnie się czuje dokumentując jakiś dobry rockowy koncert. A jak jest dobre oświetlenie to jestem jeszcze w stanie zapłacić za bilet i kupić panu z ochrony flaszkę by mnie wpuścił za barierkę. Z chęcią bym to robił częściej i niemal zawsze mam głód lepszych zdjęć.

I jestem niemal pewny że takich ludzi jak ja jest i będzie sporo - Himi dobrze podsumował że zawód fotoreportera odchodzi w niebyt i niestety tego nie przeskoczycie. Smutne ale prawdziwe i nie ma co zawracać kijem Wisły.

Btw - szkoda że nie mieszkam w Krakowie

Zgadzam sie z Toba w 100 procentach.Bedac w Pl musialem prosic znajomego reportera z lokalnej gazety zeby zalatwil mi przejscie pod scene. Focenie to moja pasja a utrzymuje sie z innej pracy. Mialem podobna akcje kiedy chcialem zalozyc kolo fotograficzne w mojej miescinie to pierwsze co slyszalem to ile dostaniemy kasy jak bedziemy cos focic na nasza strone!!! Zamiast pomyslec o szansie rozwoju swoich mozliwosci kazdy odrazu mysli jak tu zarobic .

[kubaj]

Focenie to moja pasja a utrzymuje sie z innej pracy.

i to oznacza ze co? ci co sie utrzymuja z niej sa gorsi ze chca za nia zaplate

a gdybym ja wykonal Twoja prace za free i powiedzial szefowi ze to moja pasja i zeby cie zwolnil bo ja zrobie to ochoczo a ze mam inne zrodla finansowania to moje szczescie, cieszylbys sie

ile dostaniemy kasy

widzisz twoj problem jest taki ze nie rozumiesz iz inni nie maja napchanej kabzy, dobrej pracy, czasu i chca normalnie uzyskac zarobek za prace, co im sie nawet przyda http://www.rp.pl/artykul/380623.html

[dariuszpicasso]

i to oznacza ze co? ci co sie utrzymuja z niej sa gorsi ze chca za nia zaplate

a gdybym ja wykonal Twoja prace za free i powiedzial szefowi ze to moja pasja i zeby cie zwolnil bo ja zrobie to ochoczo a ze mam inne zrodla finansowania to moje szczescie, cieszylbys sie



widzisz twoj problem jest taki ze nie rozumiesz iz inni nie maja napchanej kabzy, dobrej pracy, czasu i chca normalnie uzyskac zarobek za prace, co im sie nawet przyda http://www.rp.pl/artykul/380623.html

Po 1 nie mowimy tutaj o kogo kolwiek zwolnieniu. 2 Jezeli chcesz rozwijac sie prosze bardzo mozesz u nas pracowac za free 8 h na dzien moge zalatwic bez problemu.3 To nie jest konkurs o prace wiec jezeli oferuje swoje zdjecia za free nikogo nie krzywdze i nikomu nie odbieram pracy .

[Sergiusz]

Ale rozwój to też pomoc w ocenie własnych prac przez bardziej doświadczonych. Tyle, że fotografowanie na koncertach to tylko niewielki wycinek. Tak naprawdę aby zrobić dobry materiał to trzeba by się udać z zespołem w trasę koncertową i zaliczyć kilka, kilkanaście koncertów jednego zespołu. Ja ze swojej strony pomagam załatwienie akredytacji bez zobowiązań dla osób chcących stawiać pierwsze kroki w tym kierunku. Nawet dogadaliśmy się w tym celu z paroma klubami.

[kogut]

Po 1 nie mowimy tutaj o kogo kolwiek zwolnieniu. 2 Jezeli chcesz rozwijac sie prosze bardzo mozesz u nas pracowac za free 8 h na dzien moge zalatwic bez problemu.3 To nie jest konkurs o prace wiec jezeli oferuje swoje zdjecia za free nikogo nie krzywdze i nikomu nie odbieram pracy .

Nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz. Mogę Ci podać przykład z mojego trójmiejskiego podwórka. Jeszcze z 2-3 lata temu, była tu grupa ludzi która całkiem znośnie utrzymywała się z dobrej fotografii koncertowej/eventowej. W tej chwili ten rynek praktycznie nie istnieje (pomijając na prawdę duże imprezy, gdzie zdjęcia robi się głównie dla sponsorów). Dlaczego nie ma pracy? Bo organizatorzy zawsze znajdą jakiegoś posiadacza lustrzanki, który im te foty za 3 piwa i wejściówkę trzaśnie. Ja już takich zleceń praktycznie nawet nie szukam, bo nawet jak chcą płacić, to proponują tak śmieszne pieniądze, że nie opłaca się tyłka ruszać(będąc przy tym święcie przekonani, że to i tak za dużo i nie wiadomo co im się za to należy).. Oczywiście, ktoś może powiedzieć, że pieniądz to pieniądz, ale w momencie kiedy płaci się od tego podatki, inwestuje w sprzęt itp., zaczyna to być działalność mocno nieopłacalna, więc nie mów mi proszę, że takimi fotami pracy nikomu nie zabierasz..

Ps. Wiem, że jest wolny rynek, więc jeżeli ktoś chce mieć słabe foty za małą kasę, to ok, ale na równych zasadach. Minimum legalne oprogramowanie do obróbki i podatek od zarobionej kasy, ok?

[wojkij]

i to oznacza ze co? ci co sie utrzymuja z niej sa gorsi ze chca za nia zaplate

a gdybym ja wykonal Twoja prace za free i powiedzial szefowi ze to moja pasja i zeby cie zwolnil bo ja zrobie to ochoczo a ze mam inne zrodla finansowania to moje szczescie, cieszylbys sie

Skoro nie ma popytu na Twoją prace to trzeba się przekwalifikować i szukać szczęścia w innej dziedzinie. Kapitalizm.

Inna sprawa że na prawdziwych zawodowców zawsze popyt będzie.

[Troyan]

"Dogadanie się" z klubem to nic innego jak darmowa forma pozyskania materiałów reklamowych dla klubu, chociażby w formie galerii na stronie internetowej, materiałów na plakaty, ulotki i inne tego typu rzeczy. W takim przypadku dla fotografującego zyskiem jest tylko możliwość zrobienia zdjęć bo ciężko tu mówić o przyjemności świadmego uczestniczenia w koncercie jako słuchacz. Dla Klubu to jest oszczędność czysto finansowa bo nie trzeba wydawać sukcesywnie pieniędzy na fotografa.

Ciekawe, że w zamian za akredytację nie robi się stron internetowych, cateringu czy sprzątania klubu po koncercie. Robi swoje dostępność tanich lustrzanek i pochodna zasady, że w tym kraju wszyscy znają się na medycynie i polityce to dlaczego mieliby się nie znać na fotografowaniu ?

[piday]

Ciekawe, że w zamian za akredytację nie robi się stron internetowych, cateringu czy sprzątania klubu po koncercie.

Kiedyś sprzątanie za darmowy wstęp się udawało, przynajmniej w klubach "studenckich". Nie wiem jak teraz.

[h4ry]

Tu się z Troyanem zgodzę, zwłaszcza z akredytacją na sprzątanie ;]

[wojkij]

Ale kto tu mówi o kasie? Dla Was to praca dla kogoś innego pasja i coś co lubi. Czyli mamy rezygnować ze swojego hobby bo Wam to psuje rynek pracy?