"tryb auto" wybrał Ci taki czas, żeby tylko głowny motyw oświetlić lampą. Tryb AV (jak rozumiem z wymuszeniem włączenia lampy?) wyliczył taki czas, by cała scena była równomiernie ościetlona światłem zastanym. W skrócie - w AV aparat zakłada, że lampą tylko doświetlasz (eliminujesz cienie). Salomonowym rozwiązaniem jest tryb M aparatu, ustawienie wg histogramu oświetlenia na ok. -1EV wobec światła zastanego, a następnie włączenie lampy. Wówczas motyw główny powinien być (dzięki pomiarowi światła błyskowego) oświetlony dobrze (0EV), zaś tło mniej widoczne, ale jednak nie całe czarne (-1EV).
EDIT: A wracając do tematu - jeśli nie chcesz wywadać ponad 400zł na lampę (a nawet ponad 800 na Canona), to spróbuj upolować jakąś lampę z własną automatyką. Byle miała tylko, jak napisał gwozdzt, możliwość odchylania palnika do odbicia światła.
zdRAWki