Gdzieś na forum, jeśli pamięć mnie nie myli, przewinął się skan starej ulotki, bodaj Hasselblad, z opisanym postępowaniem w razie zalania. Nie mogę teraz tego znaleźć, ale to jako ciekawostka.
Bardziej na czasie -nie suszyć, tylko jak najszybciej wyciągnąć baterie, a aparat szczelnie zapakować i do serwisu. Osoby odpowiednio wprawione mogą rozebrać aparat i zawilgoconą elektronikę przemyć izopropanolem. Potem zostaje już tylko dobra znajomość elektroniki... modlitwa (to podobno lepiej robić zawczasu)... albo serwis i lista z dużą ilością cyferek
![]()