Czołem,

wczoraj w wyniku nieuwagi moje 50mm F/1.4 spadło z jakichś 140cm na podłogę. Po obejrzeniu wydawało się, że jest ok - nic nie grzechocze, szkła całe. Po podłączeniu do aparatu okazało się, że podczas ostrzenia z małych odległości na duże (i odwrotnie) pierścień blokuje się w 80% przypadków na 0,8m i nie chce się kręcić dalej. Czasami po poprawieniu ręką załapie i wskoczy. Przy ostrzeniu manualnym jest to samo - zwiesza się na 0,8m i dopiero przy parokrotnym poprawieniu załapuje.

Obiektyw jest po gwarancji.

Chciałbym się was spytać o radę, czy próbować go naprawić na własną rękę (ktoś inny w innym, podobnym wątku podał link http://www.fotomozaic.ro/artikel.php?idstory=225&s=1 ale trochę się boję to sam rozkręcać), oddać na Żytnią czy spróbować gdzieś lokalnie? Gdzie w Trójmieście mogę coś takiego zrobić?

Pozdrawiam serdecznie.