Mam 70-200 i 85-tkę, 28 f/1,8 zresztą też. Od dłuższego czasu fotografuję głównie swoje dzieci. Moje doświadczenie ze szkłami, o które pytasz, w połączeniu z wymienionym przez ciebie zastosowaniem mówi mi, że najlepiej mieć oba
A tak na poważnie, jeśli jeden z nich, to raczej 70-200. 85-tka ma plastykę stałki, pozwala pięknie „wyciągnąć” maluszka z otoczenia, ale tylko kiedy model jest nieruchomy. Nie twierdzę, że ma kiepski AF, ale kadrowanie „nogami” przy ruchliwości dzieci raczej wyklucza użycie małej głębi ostrości. 70-200 pozwala fotografować z większej odległości i ustawiać szerokość kadru bez ruszania się z miejsca, dzięki czemu robisz to znacznie szybciej i nie zwracasz na siebie uwagi dziecka. Przy domu używam raczej 70-200, na spacerze (kiedy dzieci są zaabsorbowane otoczeniem, a nie aparatem) 85, której zaletą jest też rozmiar i kolor (nie zwracam na siebie uwagi przechodniów). 85-tka ma jedną ogromną przewagę – ciasne portrety we wnętrzach. f/4 to w domu ciemności, a z fleszem to już nie to samo. 70-200 jest jednak szkłem bardziej uniwersalnym, którym w wielu przypadkach, a w plenerze prawie zawsze spokojnie zastąpisz 85-kę. Bierz 70-200 i ciułaj kasę na 85. Samych udanych fotek życzę.