Sigma 100-300 DG
- ciemna (od F4 do 5,6 chyba) staroć pod analogi chyba. - Chodziła precyzyjnie, jakość obrazka niespecjaln ale to był mój pierwszy tele i i tak byłem zachwycony.


Sigma 17-70 F2,8 - 4
- używałem dwóch sztuk, bardzo fajny zamiennik kita, niestety za wolny na szybkie akcje, używałem głównie na szerokim końcu. NA większych ogniskowych drastycznie spadała jakość.

Sigma 70-200 F 2,8 HSM
- pierwsza wersja, mydełko na 200mm, szybki HSM, dość dokładna, ciężka, jakość obrazka spoko, sprzedałem bo się kurzyła

Sigma 50 mm F 1,4 HSM
- kupiona w ciemno, dokładny AF, piękny obrazek, zakochałem się w tym szkle i nie wyobrażam sobie pracy bez niego. Canon 50 mm 1,4 to kupa przy niej (wiem bo mam) Używam na dwóch 5D i na eos 1N - to ulubione szkło mojej jedynki a razem tworzą najlepszy tandem do zdjęć prywatnych.

Sigma 24-70 2,8 - ta stara, bez HSM
- przyszła nowa, rozpakowałem, zacinał się pierścień zooma, zapakowałem, odesłałem, poprosiłem o zwrot kasy i zapomniałem o istnieniu takiego szkła.

Z moich doświadczeń z sigmami wynika tyle, że marzy mi się nowa 70-200 (a i tak pewnie skończy się na 137 L i konwerterze)
i czekam na wyjście sigmy 85 1,4.
jeśli będę miał kasę to kupuję od ręki
no i chodzi mi po głowie sigma DP 1 : ))))

CIEKAWOSTKA

Chwilowo jestem w Vancouver. Sigmy są tu sprzedawane z dziesięcioletnią gwarancją.
Niestety w tej chwili ceny są polskie, choć w styczniu można było kupić 50 mm 1,4 za 1350 zł.