Gdy podczas importu fot do LR w 'develop settings' użyjemy 'none', to wtedy LR zapoda nastawy z aparatu.
Natomiast wyświetlacze w cyfrówkach nijak się mają do wyglądu tego samego obrazu na monitorze komputerowym - przykładowo G9 na swoim LCD zaniebieszcza, przejaśnia i zwiększa mocno kontrast, no ale w pełnym słońcu właśnie takie 'wzmocnienie' jest porządane. Poza tym istnieje coś takiego jak histogram.
Nadto należy wspomnieć, iż warto używać presetu 'Zero'ed' w LR - wtedy elegancko widać surówkę i wiadomo, jak się zabrać za wywoływanie, bo funkcja 'auto' sucks po prostu. Potem presecik dla danej sesji i jedziemy z koksem.