Witam ponownie
Może to i banalne pytanie dla niektórych, ale...
Ostatnio się zastanawiam nad wejściem w temat zdjęć ślubnych. Przez ostatnie 2 lata trochę się nauczyłem fotografii cyfrowej. Kiedyś zaczynałem od zenitha (cały czas jest u mnie na topie- wymaga delikatnego przeglądu), później przesiadłem się na 350D z 18-200 DC Sigmy, dzięki któremu to obiektywowi dowiedziałem się czego potrzebuję
Ostatnio zrobiłem dwa śluby całkiem przypadkowo, po przesiadce na 450D i miałem chwilowo 18-200 OS + m42 HELIOS 44M-4 1:2 58 i MIR 2.8/37 u siostry i znajomej, po prostu mogłem
, BTW świetne obiektywy patrząc po tym co wyszlo, szczególnie HELIOS.
O dziwo 18-200 OS sigmy w przedziale 18-60 rysował bardzo ładnie, ale niestety tylko na dworze, w kościele był nie do użycia ze względu na światło, choć z drugiej strony czasy przy iso800 i 1600 pozwalały na swobodę działania, ale szumy jakie wyszły było nie do zniesienia (przynajmniej dla mnie). Powyżej 100 przy bardzo dobrym świetle słonecznym też wyszły całkiem ciekawie (inna sprawa że była bardzo fajna temp. światła słonecznego).
Tak czy inaczej 18-200 poszedł w odstawkę i zakupiłem po poradach 17-50 Tamrona, który jest naprawdę ostry, wyraźny, ładnie rysuje, dość szybki. Jedno ale, może to moje spojrzenie tylko, ... małe odwzorowanie ciepłych barw, typu czerwień, żółty itd. Wszystkie chłodne i zimne bardzo ładnie wychodzą (to trochę tak jak kiedyś na filmach Koniki miałem - dość blade jak na moje oko).
I teraz moje pytanie, czy można zacząć tą przygodę od takiego zestawu właśnie 450D+grip+17-50 2.8 Tamron+oczywiście lampa?
Błąd zrobiłem, że przy przejściu z 350D nie kupiłem od razu 40D, ale właśnie czy poza samą ergonomią i trochę sprawniejszym autofokusem byłby większy sens na początek?
Domyślnie i tak dążę do jakiegoś FF kiedyś gdzieś...Bo jak patrzę na zdjęcia z nich pochodzące, przynajmniej dla mnie różnica jest powalająca
Ale na początek...?
Gdzieś czytałem, że jakby ktoś zobaczył takiego fotoludka na ślubie z takim zestawem to by umarł ze śmiechu, inni mu wtórowali. Ale czy chodzi tylko o wygląd aparatu przez co fotoludek wygląda bardziej profesjonalnie?
Z tych zdjęć które zrobiłem siostra i znajoma są zadowolone.
I druga sprawa, czy kasa jaką się żąda za sesje jest powiązana w jakimś znacznym stopniu ze sprzętem, którym się wykonuje zdjęcia (oczywiście można nie liczyć tu FF bo to widać po efekcie końcowym nawet)? Czy jak bym miał 40D albo 50D to w opinii tych prześmiewców, wyglądający jako bardziej profesjonalny mógłbym zażądać więcej
Może dla kogoś temat prosty, ale tak pytam![]()