Byłem, zobaczyłem, że jest od czego odbić światło, że pomieszczenia są małe, że muszę szerszy kąt sobie załatwić i wydało mi się to proste mając 3 źródła światła.
Przed robieniem czegokolwiek poprosiłem jedną statystkę, żeby położyła się na fotelu do zabiegu, potem żeby stała. Walczyłem jednak z cieniami, czasem zbyt słabym doświetleniem i różnicy w mocy.
Potem doszedłem do konsensusu i tak jak pisałem zdjęcia wyszły, ale trochę czasu to zajęło żeby pokombinować. Nikt nie zaczynał od nie wiadomo jakich fotografii tego typu, trzeba się tego pouczyć, żeby nie męczyć się, tylko z głową i przemyśleniem dobrze wiedzieć jak ustawić, a nie na chybił-trafił jak w totka, a może teraz będzie dobrze doświetlony obiekt.
Tylko chciałem poznać jakąś technikę jak powinno się w takich sytuacjach doświetlać najlepiej? Jeżeli jest bardzo małe pomieszczenie to 1 lampa za obiektem doświetla tło, druga wali w sufit i odbija się od niego, a na parasolce lub softboxie bezpośrednio na obiekt z prawej/lewej strony?