Kiedyś było tak (najpóźniej do modelu 10D) że aparat włączał się ok 5 sek. Konkurencja juz robiła szybsze, więc i Canon wypuścił puszki błyskawicznie włączające się.
Jakim cudem? Ano takim że 'wyłącznik' nie wyłącza aparatu, tylko przełącza w standby. Stąd - napięcie nadal jest na wszelkich stykach, więc ruszenie czegoś może powodować reakcję aparatu.