Po ostatniej większej, rodzinnej sesji zdjęciowej (komunia) zastanawiałem się nad taką kwestią: dlaczego producent 10D (pewnie w innych lustrzankach jest podobnie) ustawił 7 punktów AF w układzie krzyża? Z czego to wynika?![]()
Zadawałem sobie te pytania zważywszy na tzw. mocne punkty przy kadrowaniu. W każdej publikacji, którą czytałem, jest mowa o trójpodziale kadru. Na pewno fachowcy z Canona też znają tę generalną zasadę (od której są jak zwykle wyjątki). Wobec tego czy nie lepiej byłoby, gdyby umieścić AF'y w tych punktach? Na pewno byłoby to wygodniejsze a tak... niemal za każdym razem po złapaniu ostrości (one shot) i tak przekadrowuję fotkę i zdarza się, że potem mam lekko nieostre to, co chciałem aby było ostre. Można też powidzieć tak: "łap na któryś AF a potem crop". A jak nie chcę ciąć zdjęcia? A co z AI Servo? W tej funkcji nie ma wyjścia, nie złapie się ostrości na poruszający się obiekt w mocnym punkcie kadru.
Ciekawy jestem waszych opinii. Może to tylko ja mam takie głupie przemyślenia i czepiam się?![]()