kiedyś, kiedyś aby przeciętne zdjęcie było nieporuszone brało się czas krótszy od 1/"ogniskowa", ale to było za czasów tzw fotografii analogowej. Nikt nie oglądał zdjęć w takich powiększeniach. Robiło się odbitki 10x15, 12x18. Termin "poruszone zdjęcie" odnosił się właśnie do takich odbitek czyli A4 max. To nie jest żaden fenomen - poruszenie zdjęcia jest terminem umownym i zależnym od stopnia powiększenia tego zdjęcia. Oglądasz fotkę na 100% i jest poruszone, a oglądasz na 50% i nie jest poruszone, czy to jest fenomen? Oglądasz coś przez mikroskop i widzisz bakterię, a to samo oglądasz przez lupę i bakterii nie widzisz, czy to też fenomen. Tak po prostu jest