powiedzmy, ze jak zobacze jednakowy RAW z 7D i z 5D mkII i oba sie tak samo dobrze poddadza rozjasnianiu i konwersja tonalnym, to uwierze w ta wypasnosc cropa. bo miedzy moim 5D a 30D (mniej wiecej podobna technologia wykonania matryc, jesli dobrze pamietam) jest kolosalna roznica.
miedzy tym jak sie wywoluje obrazek z FF a cropa. kolosalna. z 5D bez zajakniecia wyciagam fote o 1 EV i ten RAW tego nawet specjalnie nie widzi, moze ewentualnie w granatowych cieniach. wyciagniecie foty z 30D o 1/2 EV daje na granatowym niebie ziarno jak groch, a w cieniach Sodome i Gomore.
pomijam temat szczegolowosci, ktora 5D o mniejszym pixel-pitchu tez morduje 30D.
moze ja jestem staroswiecki, ale jak robie landszafty to lubie widziec co foce. a 5D z matowka z kratka jest fantastycznym narzedziem do kadrowania, czego o 30D nie moge, nawet po 4 piwach, powiedziec. ten celownik starcza do pracy, ale wygoda pelnoklatkowego wizjera jest ogromna i bardzo wazna w pracy. byc moze lepsze ekraniki i LV ten problem rozwiaza i wtedy crop bedzie pelnoprawnym narzedziem do pracy, ale poki co naprawde nie da sie oszukac fizyki i udowodnic, ze 2,5x mniejsza powierzchnia da to samo.