To słowo to "INGERENCJA". Vitez ma rację. Aparat to nie jajko. Jeżeli nie ma ewidentnych śladów próby dostania sie do jego środka (uszkodzone fugi połączeń, podrapane śrubki, połamane zatrzaski) to nie widzę podstaw do odrzucenia gwarancji. Z własnej autopsji wiem, że nawet dość znaczne zewnętrzne zużycie sprzętu nie jest podstawą do jakichkolwiek ogrzaniczeń gwarancji.