Miałem dziś możliwość przetestowania współpracy 7d z Metzem 58 AF1 (soft v3.0). Zero problemów, zdjęcia robiłem głównie w trybie M, jednak próbowałem też w innych trybach (Av i P) - naświetlone poprawnie, ładne kolorki i balans bieli (dużo lepiej niż 40d).
Ponadto po raz pierwszy uruchomiłem systemy autofocusa (serio, do tej pory jeszcze tego nie robiłem w siódemce). Mój 17-55 IS, który z 40d miał straszne problemy, teraz ożył i na 300 zdjęć które zrobiłem w warunkach... powiedzmy weselnych... mniej niż 10 miało nie trafioną ostrość (ale po zmniejszeniu obrazka spokojnie są do zaakceptowania).
Z wad które dotychczas zauważyłem w 7d z punktu widzenia dawnego użytkownika 40d:
- podczas wybierania pojedynczego punktu AF (czy jakiegokolwiek układu punktów) na górnym wyświetlaczu aparatu nie pokazują się kreseczki je symbolizujące, co uniemożliwia przygotowanie sobie punktu przed przyłożeniem wizjera do oka - szkoda, bo traci się na to cenną sekundę gdy już trzeba strzelać. W 40d często właśnie mając tą informację na górnym LCD planowałem sobie punkty.
- nie przypadło mi do gustu wykorzystanie przycisku "SET" - a ściśle mówiąc - jego bardzo słabe wykorzystanie. Są funkcje, których nie daje się nim potwierdzić.
- naszukałem się też możliwości zmiany opcji filmowych (nie doczytałem tego w dość obszernej instrukcji) i dopiero przy którejś próbie udało mi się zmienić rozdzielczość i prędkość fps dla nagrywanych filmów. Brakuje tej pozycji najnormalniej w menu.
Na plus - o czym tutaj jeszcze nie przeczytałem: wiadomo że punkty (strefy) AF można ustawić w zależności od ustawienia aparatu (poziomego/pionowego), co jednak ważne można je dopasować w zależności od tego czy obracamy aparat w lewo, czy w prawo (zastanawiałem się czy inżynierowie Canona o tym pomyśleli, na szczęście tak).
No i jeszcze dźwięk migawki - osobiście przypadł mi do gustu, mało tego, jest wystarczająco subtelny by uderzać z siódemką na śluby![]()