To chyba jedyna fajna rzecz w polowaniu na ważki. Jak już sobie upatrzą miejsce, to się go dłużej trzymają i można się do nich przymierzyć parokrotnie. Testowałem różne podejścia do ważek i chyba tylko powolne, niemal niewidoczne "podpełzanie" dawało najlepsze rezultaty. Pomijam wczesne godziny ranne, gdy ważki można było "brać w łapę"![]()