Cytat Zamieszczone przez jacapa Zobacz posta
Bo to niebywale cwana bestia była , za żadne skarby nie dała się podejść od przodu.
Spędziliśmy razem ponad pół godziny. Kilka razy odlatywała jak próbowałem podejść ją od przodu i wracała dokładnie w to samo miejsce , siadała w identycznej pozie , ale pod warunkiem że ja byłem tam gdzie jej odpowiadało. :-D
Może znaczenie miało to , że próbując ujęć od przodu za plecami miałem tyko wodę i słońce i byłem na tym tle zbyt dobrze dla niej widoczny.
To chyba jedyna fajna rzecz w polowaniu na ważki. Jak już sobie upatrzą miejsce, to się go dłużej trzymają i można się do nich przymierzyć parokrotnie. Testowałem różne podejścia do ważek i chyba tylko powolne, niemal niewidoczne "podpełzanie" dawało najlepsze rezultaty. Pomijam wczesne godziny ranne, gdy ważki można było "brać w łapę"